Jakiej wiary potrzebuje nasza modlitwa?

Jezus nie ogranicza się tylko do opowiedzenia przypowieści o niesprawiedliwym sędzim, lecz daje również jej wyjaśnienie (ww. 6-8). I tu zaczyna się problem, gdyż to objaśnienie łączy obraz niesprawiedliwego sędziego z osobą Boga. Tyle że Jezus nie buduje zwyczajowego tu porównania: „podobnie jak” (Bóg w swojej postawie wobec nas miałby być podobny do zachowania sędziego wobec kobiety), lecz wprowadza przeciwieństwo: „odwrotnie niż”, by pouczyć o Bogu, który wysłuchuje modlitwy.

Jeśli zatem niesprawiedliwy sędzia, obojętny na słuszne żądania wdowy, ulega jej prośbie, to tym bardziej Bóg nie będzie zwlekał z interwencją na rzecz swoich wybranych, którzy doświadczeni trudnościami, usilnie proszą Boga o interwencję pośrodku prześladowań (por. w. 7). Odmienność sytuacji wdowy z przypowieści i wybranych dotyczy trzech momentów: (1) niesprawiedliwy sędzia – sprawiedliwy Bóg; (2) dla sędziego wdowa nic nie znaczy – Bóg pozostaje żywo zainteresowany swoimi wybranymi; (3) sędzia początkowo nie słucha wdowy – Bóg jest zawsze gotowy do wysłuchania wołania swoich wybranych.

Prawdziwym problemem nie jest milczenie Boga, które jest pozorne. Wszystko rozbija się o rozumienie czasu. Przy naszej ludzkiej krótkowzrocznej niecierpliwości wszystko zdaje się być za późno. Tymczasem Jezus zapewnia swoich uczniów, „wołających dniem i nocą do Boga” pośrodku doświadczeń (w. 7), że Bóg „prędko (en trachei) weźmie ich w obronę” (w. 8). „«Prędko» – oczywiście w Bożej skali. […] «Prędko» – to znaczy, jak w Apokalipsie, «na pewno»” (A. Jankowski, Królestwo Boże w przypowieściach, s. 173). Interwencja Boża jest nie tylko pewna, ale wręcz już gotowa.

Objaśnienie kończy się pytaniem: „Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (w. 8). Prawdziwym problemem nie jest zatem kwestia, czy Bóg odpowiada na wołania swoich wybranych o sprawiedliwość, gdyż to jest pewne. Prawdziwym problemem jest wiara człowieka, jakość tej wiary. Jezus swoim pytaniem wskazuje na brak wiary jako przyczynę „nieobecności” Boga. Milczenie Boga jest próbą wiary. Podejrzenie, że Bóg zwleka z wysłuchaniem, rodzi pokusę rezygnacji, poddania się, nieoczekiwania więcej. Milczeniu Boga człowiek przeciwstawia własne milczenie. Gdyby wdowa z przypowieści uległa przekonaniu, iż jej upór wobec sędziego nie ma sensu, to w dniu, w którym on podjął decyzję o wysłuchaniu jej, zabrakłoby jej u jego drzwi. Może się zdarzyć, iż nawet jeśli Bóg spieszy, aby nas wysłuchać, to nasza wiara już zgasła.

Tymczasem wyrazem wiary ma być modlitwa wytrwała, ustawiczna, w każdej chwili i w każdej potrzebie (w. 1). Jezus zachęca nas do wytrwania w modlitwie, która nie jest tylko naleganiem, ale wręcz  uporem w wierze i w ufności wobec Boga.