Czy można zgrzeszyć przeciwko Duchowi Świętemu?

Słowa Jezusa z dzisiejszej Ewangelii mówią, że tak. „Każdemu, kto powie jakieś słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie odpuszczone, lecz temu, kto bluźni przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie odpuszczone” (w. 10). Pozostaje jednak pytanie, na czym ten grzech miałby polegać.

I tu pozwolę sobie na pewien trójgłos, przywołując wypowiedzi trzech teologów. Trzech dlatego, że każdy z nich na pewno komuś będzie pasował. I również dlatego, że są „rozpoznawalnymi” głosami w Kościele w Polsce: abp Grzegorz Ryś, o. Adam Szustak i o. Jacek Salij.

Zacznę od abp. Grzegorza Rysia, który jak zwykle „krótko i na temat” tłumaczy, na czym polega grzech przeciwko Duchowi Świętemu [https://deon.pl/…/na-czym-polega-grzech-przeciwko…]:

„Na odmowie nawrócenia. Postaram się prościej: odmowa nawrócenia polega na tym, że wiem, co jest dobre, jestem do tego już przekonany, ale nie chcę zmienić życia. To znaczy wiem, że robię źle i chcę w tym tkwić po uszy i nie chcę żadnej zmiany.

Czyli staję dokładnie pod prąd Duchowi Świętemu, który we mnie działa i który mnie namawia do przemiany życia. Ponieważ się ustawiam przeciw, to nie ma we mnie dyspozycji do odpuszczenia grzechów, nie ma we mnie możliwości, ponieważ upieram się przy złu, które czynię. Ten grzech nie może być odpuszczony, nie dlatego, że Pan Bóg nie chce go odpuścić, tylko dlatego, że ja nie chcę prosić o przebaczenie”.

O. Adam Szustak zwraca uwagę na jeden ważny szczegół: grzech przeciwko Duchowi Świętemu to nie jakiś pojedynczy czyn, lecz pewna postawa życiowa [https://www.youtube.com/watch?v=4psB7N5b1II].

„To nie jest jednorazowy grzech. Grzech przeciwko Duchowi Świętemu to jest pewna całożyciowa postawa, do której dochodzi się latami.  Często pytamy się, czy ja nie zrobię czegoś, co będzie grzechem przeciwko Duchowi Świętemu. Nie da się w tym kontekście zrobić ‘czegoś’, czyli jednorazowego działania. Często bowiem grzeszymy, licząc w duchu na Boże miłosierdzie. W zasadzie zawsze, gdy świadomie grzeszymy (a świadomość grzechu jest jego podstawą), to mamy z tyłu głowy myśl o Bogu. Mimo to upadamy. Przyczyną tego mogą być też różne nałogi i uzależnienia. To jednak nie skreśla nam zbawienia.

Katechizm Kościoła Katolickiego wskazuje sześć rodzajów grzechu przeciwko Duchowi Świętemu:

  1. Grzeszyć zuchwale w nadziei miłosierdzia Bożego.
  2. Rozpaczać albo wątpić o łasce Bożej.
  3. Sprzeciwiać się uznanej prawdzie chrześcijańskiej.
  4. Zazdrościć lub nie życzyć bliźniemu łaski Bożej.
  5. Mieć zatwardziałe serce na zbawienne natchnienia.
  6. Umyślnie zaniedbywać pokutę aż do śmierci.

To, co łączy je wszystkie to taka postawa: Mam w nosie Pana Boga, wiem lepiej od Niego. Na pewno tego i tego mi nie wybaczy. Stawiam się zatem wyżej od Boga. Trzeba się więc sporo napracować, żeby wypracować w sobie i wykształcić taką postawę. A i przecież nikt nie wyklucza, że w pewnym rozbłysku sumienia człowiek na końcu swoich dni szczerze zapłacze nad swoim grzechem”.

I na koniec o. Jacek Salij tłumaczący powód, dla którego Jezus mówi nam o grzechu przeciwko Duchowi Świętemu [http://mateusz.pl/ksiazki/js-sd/Js-sd_55.htm].

„Mianowicie Pan Jezus uczy nas o grzechach przeciw Duchowi Świętemu, żeby wzbudzić w nas czujność i niepokój o swoje zbawienie. Zdarza się jednak czasem, że w związku z tą nauką ludzie popadają w niepokój szkodliwy, który niczego nie daje, a rodzi tylko zamęt w duszy i smutek. Taki niepokój należy odrzucić, bo świadczy on o wypaczonym rozumieniu nauki Chrystusa.

Proponuję tu następujące rozróżnienie. Grzechu przeciw Duchowi Świętemu należy się szczerze obawiać wówczas, kiedy człowiekowi przychodzi ochota do złego czynu lub kiedy trwa w grzechu. Należy sobie również od czasu do czasu stawiać z niepokojem pytanie, czy ja przypadkiem nie trwam w grzechu, a tak już do tego przywykłem, że już nawet nie zdaję sobie z tego sprawy. Biada bowiem człowiekowi, który naigrawa się z Bożego miłosierdzia i zapomina o tym, że zbawienie winniśmy sprawować z bojaźnią i drżeniem. Jeśli jednak grzech już mi się zdarzył – choćby wielki i choćby nawet miał jakieś zewnętrzne znamiona grzechu przeciw Duchowi Świętemu – ale ja pragnę się z niego wyzwolić i tęsknię za pojednaniem z Bogiem, należy po prostu z Bogiem się pojednać, odrzucić niepotrzebne niepokoje i cieszyć się otrzymaną od Boga radością, bo świat takiej dać nam nie może”.