Znak rozmnożenia chleba zapowiada ustanowienie Eucharystii. Gesty „eucharystyczne” – Jezus „wziął chleb, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo, połamał je” (w. 19). Spróbujmy w tych gestach Jezusa odnaleźć siebie.

Eucharystia – ofiara chleba i wina, które sakramentalnym słowem stają się rzeczywiście Ciałem i Krwią Chrystusa. Kluczem – przeistoczenie. Tak jak tam na równinie. Tylko pięć chlebów i dwie ryby (w. 17). Tak niewiele człowieka ma. Ale w rękach Chrystusa staje się to wielkie, zostaje dwanaście koszy ułomków (w. 20).

Uczta eucharystyczna – ofiara, która przemienia. Włączyć swój dar, swoją ofiarę w ofiarę Jezusa. Myślimy o ofiarowaniu Jezusowi dobrych uczynków. Sens ofiary – zrzekamy się prawa własności. Oddajemy Jezusowi do końca. To, co małe w naszym życiu, trudne, bolesne, z czym nie radzimy sobie, co chore i słabe, co nas przekracza. Wziąć życie w swoje ręce, wziąć je takim, jakim jest, i złożyć je na rękach Jezusa. By przemienił, pobłogosławił, ożywił swoją miłością.

W Eucharystii Jezus ofiarowuje nam swoją miłość, ale też upomina się o naszą miłość. Apostołowie chcą pozbyć się problemu: „Miejsce puste, pora późna. Każ im iść do wsi, niech zakupią sobie żywności” (w. 15). A Jezus mówi: „Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im jeść” (w. 16). Wejść w logikę działania Jezusa, w logikę Jego miłości, ofiarnej, służebnej. Miłość przez śmierć. Ziarno pszeniczne musi obumrzeć (J 12,24). Zjednoczeni z Jezusem, umocnieni Jego miłością, dzielimy się nią, jesteśmy Chrystusowi.

Eucharystia – łamanie chleba. Jezus jest chlebem życia (J 6,35). Jezus łamie swoje Ciało dla nas, za nas, byśmy mogli żyć. Łamanie zapowiada Jego śmierć na krzyżu. Żeby dać się tak „złamać”, Jezus musiał przełamać swoją wolę, pragnienia, naturalną chęć zachowania swego życia. Słowa z Ogrójca: „Zabierz ode Mnie ten kielich. Lecz nie to, co Ja chcę, ale to, co Ty niech się stanie”. (Mk 14,36). Chcąc uczestniczyć w Eucharystii, musimy odważyć się być w Jezusowym łamaniu chleba – przełamać siebie, by powiedzieć „tak” Bogu w tym, co jest Jego pragnieniem wobec nas; przełamać swój egoizm i skoncentrowanie na sobie.

Jezus połamał siebie, czyli mamy łamać siebie, a nie innych. Łamiąc chleb, jest go więcej. Łamać siebie, swój czas, swoją miłość, dobroć, życzliwość, poświęcenie, by nas było więcej. Boimy się łamać siebie w obawie, że mniej nas zostanie. Mieć przed oczami Jezusa, Jego Ciało, Eucharystię. Hostia, mimo że jest łamana na małe kawałki, to zawsze w każdym kawałku jest cały Chrystus. Z naszą miłością – „łamaną” miłością – jest podobnie.

Zaufać Jezusowi, logice Jego życia. Zaufać logice Eucharystii – nie tylko zaufać – w niej uczestniczyć, nią się karmić i żyć.