Znowu bliźniacze przypowieści: o ziarnie gorczycy i o zaczynie, które mają ilustrować historię królestwa Bożego głoszonego przez Jezusa. Jego początki są bardzo skromne, gdy pomyślimy o niewielkim gronie uczniów Jezusa, do tego ludzi prostych i bez żadnego znaczenia w świecie. Ale to z nich rodzi się Kościół, stając się przestrzenią życia i zbawienia dla nowych ludzi, z różnych języków i narodów. Spróbujmy jednak spojrzeć na te przypowieści przez pryzmat osoby Jezusa. Królestwo Boże jest tożsame z Jego osobą (Łk 17,21). Czy jest możliwe znalezienie jakiegoś punktu wspólnego między tymi dwiema przypowieściami a Jezusem?

Najpierw ziarno gorczycy i logika dawania życia. Jakiekolwiek ziarno, jeśli ma wydać życie, musi być rzucone w ziemię, w której obumrze. Jezus to prawo życia wyraził w obrazie ziarna pszenicznego: „Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12,24). Ziarno gorczycy, samo niewielkie, bo mające średnicę 1,5 milimetra, osiąga nie mniej niż 1,8 metra wysokości, ale może wyrosnąć aż do 4,5 metra. Stąd i ptaki mogą wić w jego gałęziach gniazda (w. 32). Jest zatem rośliną, która nie tylko w wymiarze symbolicznym łączy strefę podziemia, ziemi i nieba (I. Gargano, Lectio divina Mt, IV, 132). Ten obraz gorczycy staje się prorocki w stosunku do osoby Jezusa. Jezus przez tajemnicę Wcielenia i Śmierci unicestwił się, uniżył się, stał się tak mały, że był najmniejszy jak ziarno gorczycy. Ale też w Jezusie objawiła się dynamika tego ziarna, gdy przez swoje Zmartwychwstanie uzyskał Imię, na które „zgięło się każde kolano” w niebie, na ziemi i pod ziemią (por. Flp 2,10).

Zaczyn jest potrzeby do zakwaszenia mąki, z której wypieka się chleb. W przypowieści o zaczynie nie chodzi na pierwszym miejscu o jego ilość, lecz o jego siłę. Jest ona tym większa, że zaczyn zostaje włożony w trzy miary mąki, które odpowiadają blisko 40 litrom (= 18 kg) mąki, z czego można wypiec chleb dla ponad 150 osób. Zaczyn zostaje „ukryty” w mące – właściwie znika – a jednak działa, „aż wszystko się zakwasiło” (w. 33). Zatem z tego, co jest tak bardzo ukryte, aż staje się wręcz niewidzialne, rodzi się coś zdolnego nasycić wyjątkową liczbę osób (I. Gargano, Lectio divina Mt, IV, 133). Patrząc na Jezus przez pryzmat tej przypowieści, możemy pomyśleć nie tylko o Jezusie jako „chlebie życia” (J 6,48), który nakarmił blisko pięć tysięcy samych tylko mężczyzn w okolicach Tyberiady (J 6,10). Przypowieść przybliża też prawdę o Jezusie „cichym i pokornym” (Mt 11,29), działającym w pokorze i ukryciu, a jednak konsekwentnie przemieniającym ten świat swoją miłością objawioną w Eucharystii.

Jeśli Jezus zaprasza nas, byśmy Go naśladowali, to znaczy, że również obrazy ziarna gorczycy i zaczynu pozwalają nam lepiej zrozumieć logiką życia Jezusa, a tym samym bardziej nią żyć. Chodzi przede wszystkim o właściwą miarę wartościowania w królestwie Bożym. Znaczenie i wielkość w ludzkim rozumieniu stanowią wręcz przeszkodę dla królestwa Bożego. Jego moc nie może być mylona z ważnością, prestiżem, urokiem władzy czy wpływami. „Królestwo Boże jest obecne w prostych gestach. Podzielenie się chlebem, uśmiech, oznaka solidarności, okazanie sympatii, przyjaźni, stanięcie po stronie słabszych […] – te wszystkie rzeczy świadczą o jego obecności” (A. Pronzato, Przypowieści Jezusa, I, 85).