W dzisiejszej Ewangelii Jezus powierza Piotrowi określoną misję i władzę w Kościele, przez co słowa te stają się podstawą do mówienia o tzw. prymacie Piotrowym. Spróbujmy rozważyć ten prymat przez przyjrzenie się dwom symbolom użytym przez Jezusa w stosunku do Piotra.

Pierwszy symbol: „Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój” (w. 18). Zdanie niezwykłe, bo Jezus nadaje nowe imię Szymonowi, synowi Jony (w. 17). Gra słów, która jest zauważalna w języku greckim: Piotr (petros – rodzaj męski) i opoka (petra – rodzaj żeński), na której Jezus zbuduje swój Kościół. W języku aramejskim imię Piotra brzmi „Kefa” (J 1,42) – „kamień, skała”, co jeszcze bardziej wyraża symbolikę fundamentu. Nie znaczy to, że Piotr jest w tym momencie skałą mocną i nieporuszoną. Za chwilę Jezus zapowie swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie (Mt 16,21). I nagle zobaczymy innego Piotra, reagującego tak, jak dyktują mu „ciało i krew”: „począł robić Mu wyrzuty: Panie […], nie przyjdzie to nigdy na Ciebie” (w. 22). Jezus zaś odpowiedział: „Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą” (w. 23). Słowo „zawada” jest tłumaczeniem greckiego terminu skandalon, który oznacza kamień na drodze, o który można się potknąć. To nie jest dramat tylko Piotra, ale każdego jego następcy. Piotr, który dzięki Bożemu darowi może stać się mocną skałą, w swojej ludzkiej słabości może być kamieniem potknięcia dla innych. Warto o tym pamiętać, kiedy myślimy o następcy Piotra. Ale nie po to, byśmy szukali jeszcze innego, mniejszego kamienia – lithos, by rzucić nim w papieża, niczym faryzeusze i uczeni w Piśmie chcący kamienować kobietę pochwyconą na cudzołóstwie (J 8,5.7). Papież potrzebuje naszej modlitwy tak, jak potrzebował jej Piotr ze strony Jezusa, który mówił do Piotra podczas Ostatniej Wieczerzy: „Oto szatan domagał się, żeby was przesiać jak pszenicę, ale Ja prosiłem za tobą, żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci” (Łk 22,31-32).

I drugi symbol nawiązujący do tej misji „utwierdzania braci”: „Tobie dam klucze królestwa niebieskiego, cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (w. 19). Symbolika kluczy nawiązuje do proroctwa Izajasza, dotyczącego urzędnika Eliakima, o którym jest powiedziane: „Położę klucz domu Dawidowego na jego ramieniu; gdy on otworzy, nikt nie zamknie, gdy on zamknie, nikt nie otworzy” (Iz 22, 22). Klucz symbolizuje zatem władzę Piotra: do niego ma należeć otwieranie bramy królestwa niebieskiego i osądzanie, czy przyjąć, czy odrzucić (por. Ap 3, 7). Te dwa obrazy – kluczy oraz związywania i rozwiązywania – mają podobne znaczenia i wzajemnie się potwierdzają. Wyrażenie „związać i rozwiązać” należy do języka rabinackiego i odnosi się do władzy nauczania, ale też do władzy sądowniczej, która uprawniana do nakładania i znoszenia ekskomuniki. Paralelizm „na ziemi […] w niebie” oznacza, że decyzje Piotra podejmowane w ramach pełnienia tej jego funkcji kościelnej, mają wartość także przed Bogiem.

Jednakże władza rozwiązywania i związywania polega przede wszystkim na odpuszczaniu grzechów. Nieco dalej, kiedy Jezus będzie mówił o życiu wspólnoty Kościoła, skieruje do swoich uczniów identyczne słowa: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie” (Mt 18, 18). Ich sens staje się czytelny, gdy przywołamy słowa Jezusa zmartwychwstałego wypowiedziane wobec apostołów zgromadzonych we Wieczerniku w wieczór Paschy: „Weźmijcie Ducha Świętego! Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane” (J 20, 22-23). W świetle tych paralelizmów staje się oczywiste, że wiązanie i rozwiązywanie oznacza duchową władzę wybaczenia lub zatrzymywania grzechów. I ta łaska znajduje się w centrum życia Kościoła.

„Kościół nie jest wspólnotą osób doskonałych, lecz grzeszników, którzy powinni uznać, że potrzebują miłości Boga, że potrzebują oczyszczenia przez krzyż Jezusa Chrystusa. Słowa Jezusa, dotyczące władzy Piotra i apostołów, ukazują właśnie, że mocą Boga jest miłość, miłość, której światło promieniuje z Kalwarii” (Benedykt XVI, homilia z 29.06.2012). Paradoks wyboru Piotra przez Jezusa. Piotr, który jest „opoka” z woli Boga, ale gdy zda się na siebie, stanie się „kamieniem potknięcia”. A mimo to otrzymuje władzę „kluczy”, samemu potrzebując Bożego przebaczenia. Warto o tym pamiętać nie tylko wtedy, gdy patrzymy i oceniamy Piotra naszych czasów – również gdy myślimy o nas samych. Nie tylko Piotr potrzebował pokory w patrzeniu na siebie i w ocenianiu swoich możliwości.