Dzisiejsza Ewangelia była już rozważana dwukrotnie: we wspomnienie św. Katarzyny Sieneńskiej (20 kwietnia) i w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa (19 czerwca). Dzisiaj skupmy się na pierwszej jej części będącej modlitwą Jezusa, który odsłania przed nami swoją relację z Bogiem Ojcem, a zarazem czyni nas jej uczestnikami. W jaki sposób możemy inspirować się tą modlitwą Jezusa?

Pierwsze zdanie: „Wysławiam Cię, Ojcze” (w. 25), zaprasza nas do modlitwy uwielbienia Boga. Wysławianie Boga rodzi się z dziękczynienia, ze świadomości bycia obdarowanym przez Boga, z przeżywania w swoim życiu Bożego błogosławieństwa. Paradoksalnie nasza modlitwa nie jest naszą inicjatywą, lecz stanowi odpowiedź na dobrodziejstwa Boga. Dlatego też modlitwa potrzebuje serca uważnego, spostrzegawczego, wrażliwego na działanie Boga w naszym życiu. Taka była modlitwa Maryi: „Wielbi dusza moja Pana […], bo wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny” (Łk 1,46.49). Maryja wielbi Boga, bo rozpoznaje, co Bóg czyni w Jej życiu. Sama dostąpiwszy Bożego błogosławieństwa, dzieli się nim z innymi w swojej modlitwie uwielbienia Boga.

Jezus „wysławia Ojca, Pana nieba i ziemi” (w. 25). Jest w tym zdaniu pewne napięcie. Z jednej strony bliskość Boga jako Ojca, który jest ze swoją miłością i dobrocią przy swoich dzieciach, z drugiej strony – niewyobrażalny dystans, jaki dzieli wszechmocnego Boga – „Pana nieba i ziemi” – od stworzenia. W tych słowach modlitwy Jezusowej nie ma jednak żadnej sprzeczności, gdyż zwracamy się do Boga, który jest źródłem życia i to zarówno naszego, ludzkiego życia, jak również świata, kosmosu, którego jesteśmy częścią. Zwracamy się do Boga, którego rękach jest los każdego człowieka, jak i los całego świata. W tym wołaniu „Ojcze” – Abba słyszymy się głos dziecka, które zwraca się z ufnością do Ojca i zawierza siebie Jego opiekuńczym dłoniom.

„Zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom” (w. 25). Jezus wysławia swego Ojca za otwartość na świat i człowieka. Bóg nie zamyka się w sobie, nie wycofuje się ze świata, ale w tajemnicy Wcielenia wchodzi w sam środek dramatu człowieka i świata. Modlimy się zatem do żywego Boga, który sam w sobie, we wspólnocie Trzech Boskich Osób, jest miłością, odczuwaniem, wrażliwością, uczuciem. Modlimy się do Boga, którego „upodobanie” (greckie eudokia) jest skierowane do nas (w. 26). Bóg upodobał nas sobie, nie dlatego że jesteśmy tacy wspaniali, dobrzy, bez skazy, ale dlatego, że On sam jest miłością, że każdy człowiek w Jego oczach jest ukochany i potrzebny. Otwierając się na człowieka, Bóg obdarowuje go nowym życiem.

Łatwiej jest modlić się tym, którzy są „prostaczkami”, niż „mądrymi i roztropnymi” (w. 25). Modlitwa tych pierwszych otwiera ich na Boga, na to, jak Bóg postrzega świat. Tymczasem mądrzy i roztropni wciąż planują swoje życie, próbują je kontrolować, są przekonani, że to oni decydują o jego kształcie. Jezus mówi nam, że musimy być „prostaczkami”, co jest tłumaczeniem greckiego rzeczownika nëpios, który oznacza niemowlę karmione mlekiem matki. W odniesieniu do Boga chodziłoby o osoby, które uznają swoją małość, zależność od Ojca, pozwalają, by Bóg otaczał je miłością i nimi się opiekował. Tacy ludzie są właśnie mądrzy i roztropni, bo z ufnością przeżywają całe swoje życie w relacji do Boga. Prawdziwie mądrym i roztropnym jest ten, kto myśli, mówi, przeżywa, rozeznaje, podejmuje decyzje, odnosząc się zawsze do Boga, który jest odwieczną Mądrością.

Modlitwa do Boga Ojca dokonuje się przez Chrystusa. Jezus dzieli się z nami nie tylko swoją modlitwą, ale też i poznaniem Ojca: „Ojca nikt nie zna, tylko Syn i ten, komu zechce objawić” (w. 27). W języku biblijnym czasownik „poznać” wykracza poza znajomość na płaszczyźnie czysto intelektualnej – jeszcze bardziej chodzi o poznanie, które jest wybraniem i umiłowaniem tej osoby, którą się poznało. W Jezusie jesteśmy włączeni w miłość, którą Bóg przeżywa w sobie. Wysławiając Boga Ojca na sposób Jezusa, włączamy się w ten dialog miłości, który nieprzerwanie trwa między Ojcem i Synem w Duchu Świętym (por. Łk 10,21).

Niedziela jest dobrą okazją, by spojrzeć na mijający tydzień. Z prostotą dziecka spróbujmy dostrzec, nazwać te wszystkie sytuacje, w których doświadczyliśmy pełnych miłości dłoni Boga Ojca. Razem z Jezusem w Duchu Świętym wysławiajmy dzisiaj naszego Ojca za Jego dobroć i troskę o nasze życie.