W Modlitwie Pańskiej mówimy do Boga Ojca: „Bądź wola Twoja!”. Czy jest możliwe, by Jezus, dla którego „pokarmem jest pełnić wolę Tego, który Go posłał” (J 4,34), spełnił wolę człowieka wbrew woli Boga Ojca? Czy można prosić Boga, by wypełnił tu na ziemi naszą wolę? Spróbujmy zmierzyć się z tymi pytaniami, rozważając dzisiejszą Ewangelię.

Zaskakuje fakt, iż Jezus „nie odezwał się do kobiety ani słowem” (w. 23), gdy ta głośno prosiła za swoją chorą córką. Jezus zdaje się ignorować jej prośbę. Pewnie nie jesteśmy w stanie uchwycić do końca sensu milczenia Jezusa. Sam Jezus tłumaczy swoim uczniom, iż „jest posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela” (w. 24). Sformułowanie w stronie biernej: „jestem posłany”, wskazuje na Boga jako Tego, który posyła. Zatem Jezus na pierwszym miejscu ma do wypełnienia z woli Boga Ojca misję wobec Żydów. Tyle że Jezus sam jakby postępuje wbrew woli Ojca, „podążając w okolice Tyru i Sydonu” (w. 21), a więc wychodząc poza granice Izraela (Tyr i Sydon leżą na terenie dzisiejszego Libanu). Gdyby nie skierował się na ziemie uznawane przez Żydów za ziemie pogańskie, nigdy by nie doszło do Jego spotkania z Kananejką.

Na pewno sama kobieta nie odczytała milczenia Jezusa jako odmowę jej prośbie. Milczenie Jezusa zmusza ją do działania, co jest zauważalne najpierw w wymiarze ruchu. Na początku „woła” (w. 22), a więc jest w pewnej odległości od Jezusa, gdzieś za Jego plecami (uczniowie powiedzą, że „krzyczy za nami”, w. 23). Kiedy Jezus nic nie mówi, ona zbliża się bezpośrednio do Jezusa i pada do Jego stóp, by ponowić swoją prośbę (w. 25). W tej pozycji zaczyna się jej niezwykła rozmowa z Jezusem.

Ta zmiana miejsca przez kobietę obrazuje też zmianę jej myślenia. W puncie wyjścia, kiedy krzyczy za Jezusem z daleka, Kananejka jest wciąż w obrębie swojego świata – świata pogańskiego, ale też magicznego (I. Gargano, Lectio divina do Mt, V, 92). Nie wiemy, na co chorowała jej córka. Grecki czasownik daimonizomai niekoniecznie musi wskazywać na opętanie – to mogło być jakieś dysfunkcja emocjonalna czy zaburzenie psychiki. W takich sytuacjach wołano do bóstw i szukano pomocy u ludzi uznawanych za cudotwórców. Kobieta ma przeczucie, że jej córka może dostąpić uzdrowienia dzięki „Synowi Dawida” (w. 22). Ale to znaczy, że stawia na jednym poziomie „Syna Dawida” i potęgi, do których zwracała się wcześniej z prośbą o uzdrowienie. Jezus udaje, że nic nie słyszy, ale tym samym zmuszą ją do wejścia na drogę wiary i odkrycia prawdy o „Synu Dawida”.

Już samo upadnięcie do nóg Jezusa (w. 25) jest gestem oddania czci Jezusowi jako Bogu (taki jest sens czasownika proskyneo). Kiedy Jezus tłumaczy jej wolę Boga wobec Żydów i pogan, przywołując obraz chleba dawanego dzieciom (Żydzi), a nie rzucanego szczeniętom (poganie) (w. 26), kobieta nie odczyta tego słowa jako odmowę, ale jako zaproszenie do przekroczenia granic wyznaczanych religią (historią zbawienia). W Jezusowym obrazie dzieci i szczenięta są „w domu”, co znaczy, że ona ze swoją córką również są w domu Boga Ojca, a więc są dopuszczone do udziału w błogosławieństwie, które Bóg w pierwszym rzędzie kieruje do „dzieci” (Żydów) (w. 27). Wiara tej kobiety wstrząsnęła Jezusem, który wyraża uznanie dla jej wiary („O niewiasto, wielka jest twoja wiara”), ale też w niezwykły sposób przychyla się do jej prośby: „Niech ci się stanie, jak pragniesz!” (w. 28).

Normalnie to człowiek winien zgadzać się na wolę Bożą w swoim życiu i ją spełniać. Tak jest z Maryją, która w momencie zwiastowania mówi: „Niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1,38). Tak modlimy się w Modlitwie Pańskiej, wołając do Boga Ojca: „Niech wola Twoja spełnia się na ziemi, tak jak w niebie” (Mt 6,12). Co więcej, takie było słowo Jezusa podczas modlitwy w Ogrójcu: „Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie” (Łk 22,42). Tymczasem w spotkaniu Kananejki z Jezusem następuje odwrócenie tej sytuacji: to Jezus przychyla się do prośby tej kobiety. To On jej oświadcza: „Niech Ci się stanie, jak pragniesz!”. To Jezusowe słowo jest naprawdę Dobrą Nowiną. Wszechmoc Boga ugina się, ulegając wierze biednej kobiety pogańskiej. „Kto ma wiarę, otrzymuje do rąk wszechmoc samego Boga, ponieważ chętnie pochyla się ku wierzącemu i okazuje mu posłuszeństwo, bez względu na to, do jakiego narodu lub grupy etnicznej należy” (I. Gargano, Lectio divina do Mt, V, 98).