Zmarła w 1922 roku bł. Maria Teresa Ledóchowska, założycielka Misjonarek św. Piotra Klawera (siostry klawerianki), nazywana jest „Matką Afryki” i patronuje dziełom misyjnym w Polsce. Do dzisiaj wydawane jest założone przez nią czasopismo „Echo z Afryki” (pod koniec jej życia miało ono nakład 100 tysięcy egzemplarzy). W swoich działaniach wyprzedzała epokę, chociażby zakładając w Europie komitety antyniewolniczne lobbujące za zniesieniem niewolnictwa w Afryce. Za cel swojego życia bł. Maria Teresa postawiła wspieranie misji katolickich w Afryce. Dlatego też dzisiejsze rozważanie Ewangelii podejmie refleksję naszym zaangażowanie w dzieło ewangelizacji.

Dzisiejsza Ewangelia przynosi zapis rozmowy Jezusa z Jego uczniami, którzy wrócili z Sychar z zakupionym jedzeniem. W trakcie ich nieobecności Jezus rozmawiał z Samarytanką przy studni Jakubowej. Rozpoznawszy w Nim Mesjasza, wróciła do Sychar, by mówić jego mieszkańcom o swoim spotkaniu z Jezusem. Tymczasem uczniowie nie byli w stanie zrozumieć, jak Jezus mógł rozmawiać z kobietą, i do tego Samarytanką (w. 27). Co więcej, byli zdziwieni, że Jezus odmawia spożycia posiłku (ww. 32-33). W odpowiedzi Jezus mówi im od swojej misji, którą otrzymał od Ojca: „Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał, i wykonać Jego dzieło” (4,34). Tę misję głoszenia słowa zbawienia Samarytance i mieszkańcom Sychar Jezus opisuje za pomocą obrazu żniw, przywołując dwa przysłowia.

„Jeszcze cztery miesiące, a nadejdą żniwa” (w. 35). Te cztery miesiące to czas między zasiewem i żniwowaniem. Gdy spojrzymy na spotkanie Jezusa z Samarytanką, to jest oczywiste, że siewcą słowa jest Jezus. Plon tego zasiewu jest natychmiastowy, czego dowodem są Samarytanie, którzy pod wpływem słowa Jezusa dochodzą do wiary w Niego (w. 42). Dlatego Jezus zachęca uczniów, by zauważyli pola gotowe do żniwa, mimo że co dopiero zostało posiane ziarno Ewangelii. Czas Jezusa jest równocześnie czasem zasiewu i żniwa. Jezus jest bowiem ziarnem, który Bóg Ojciec rzuca w ziemię, a które przynosi plon obfity (por. 12,24).

„Jeden sieje, a drugi zbiera” (w. 37). Drugie przysłowie dotyczy już misji uczniów, ale tym samym wskazuje na Jezusa jako Tego, który ich posyła na żniwo: „Ja was wysłałem…” (w. 38). Zatem uczniowie są zaproszeni do podjęci misji Jezusa jako ci, którzy będą żąć to, co zasiali inni (Jezus i Jego Ojciec). Podobieństwo uczniów do Jezusa zakłada również, że będą oni siewcami słowa. By tak było, potrzeba codziennego karmienia się słowem Bożym, w którym zawarta jest wola Boża (w. 34). Potrzeba też otwartości na innych, by tak jak Jezus przekraczać bariery kulturowe i religijne wznoszone przez ludzi (w. 27). Potrzeba również entuzjazmu w głoszeniu słowa na podobieństwo Samarytanki, która opowiadała wszystkim o swoim spotkaniu z Jezusem (w. 39).

Głosić słowo Boże dzisiaj nie jest łatwo. Świadczenie o Jezusie dzisiaj niekoniecznie spotka się z przychylnością. Jezus podkreśla jednak, że doświadczeniem uczniów nie jest tylko trud siania, ale również radość żniwowania: „siewca cieszy się razem ze żniwiarzem” (w. 36). Moment siania zbiega się w czasie z momentem żniwowania, co wynika z zasiewanego ziarna, którym jest Chrystus. Nie głosimy siebie, ale Jezusa. Świadcząc o Chrystusie, możemy być spokojni o rezultaty, gdyż to On sam jest i siewcą, i ziarnem.

I na koniec pytanie. Z czym kojarzy nam się misja dawania świadectwa o Jezusie: z trudem czy z radością? Czy jest w nas radość bycia uczniem Jezusa?