Nasze Betlejem

Zachariasz odzyskuje mowę. Jego pieśń uwielbienia Boga, którą słyszmy w dzisiejszej Ewangelii, jest słowem, które przez dziewięć miesięcy w nim dojrzewało, by zostać zrodzone – wypowiedziane po narodzinach syn. Pewnie w przeddzień świąt Bożego Narodzenia będzie trudno o ciszę, której potrzebuje słowo, o milczenie, z którego rodzi się słowo. Ale może pośrodku naszych zajęć, krzątaniny i przygotowań znajdziemy chwilę na poczęcie słowa, które zrodzi się – zostanie wypowiedziane w życzeniach składanych podczas Wigilii.

Wczoraj wziąłem do ręki „Notatnik 1965-1972” Anny Kamieńskiej, poetki, pisarki, tłumaczki zmarłej w 1986 roku. To jej zbliżająca się śmierć dała impuls ks. Janowi Twardowskiemu do napisania wiersza „Śpieszmy się kochać ludzi, tak spieszenie odchodzą”. „Notatniki” Anny Kamieńskiej, rodzaj pamiętnika, stoją wiernie na mojej półce od czasów seminarium. Z ciekawości sprawdzałem jej zapiski czynione w czasie świąt Bożego Narodzenia. Pięćdziesiąt lat temu, 25 grudnia 1970, zapisała:

„Mój synu, moje Betlejem”.

Wśród słów błogosławieństwa Boga, które wypowiada Zachariasz, jest też słowo przywołujące dar syna: „A ty, dziecię, prorokiem Najwyższego zwać się będziesz” (w. 76). Słowo życzenia wobec nowonarodzonego syna. Słowo, w którym Zachariasz odczytuje Boże życzenia wobec tego dziecka, ujawnione dziewięć miesięcy wcześniej przez anioła w świątyni (Łk 1,15-17). Nie mamy dziewięciu miesięcy na milczenie, ale w ciągu dzisiejszego dnia pomyślmy o tych osobach, z którym zasiądziemy do wigilijnego stołu. Wcześniej będziemy łamali się opłatkiem i składali sobie życzenia. By były one „błogosławieniem” (eulogeō), które jest wypowiadaniem dobrego słowo – eu (dobrze) i legō (mówić). By były słowem, w którym dotykamy dobra tej drugiej osoby, dobra, którym ona jest, dobra, które chcemy chronić, pomnożyć, za nie dziękować. By w naszych życzenia dotknąć pragnień, które Bóg ma wobec nas nawzajem. By to Bóg był tym, który błogosławi nie tylko dzisiaj wieczorem. Błogosławi, czyli „mówi dobrze”, a słowo Boga jest stwórcze, wypowiedziane, już się spełnia. Warto nazwać to dobro, które Bóg zna o nas, i stać się dzisiaj wieczorem Jego ustami. Tak będzie to nasze Betlejem.

„Mój synu, moje Betlejem”.

Kategorie: Adwent