Radosne „fiat” Maryi

Dzisiejsza Ewangelia jest nam dobrze znana. Powraca wielokrotnie w liturgii słowa w ciągu roku. Finalną odpowiedź Maryi na słowa zwiastowania: „Oto Ja Służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego” (w. 38), powtarzamy codzienne w modlitwie Anioł Pański. Na Boże powołanie Maryja odpowiedziała według oryginału greckiego słowem geneito, przetłumaczonym w Biblii łacińskiej jako „fiat”, w przekładzie Biblii Tysiąclecia oddanym jako „niech się stanie”. Co kryje się rzeczywiście za tym słowem? Czy tylko zgoda, czy też coś więcej?

Zacznijmy od kwestii językowej. Łacińskie słowo „fiat” pojawia się w Wulgacie przy tłumaczeniu dwóch różnych form greckiego czasownika ginomai („być, stać się”). Pierwsza forma genēthētō to tryb rozkazujący strony biernej, który pojawia się najpierw w Modlitwie Pańskiej (Mt 6,10) w prośbie: „fiat voluntas Tua” („bądź wola Twoja”), a następnie w „fiat” Jezusa z Getsemani (Mt 26,42): „non mea voluntas, sed Tua fiat” („Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie”). Natomiast przy zwiastowaniu Maryja używa innej formy czasownika ginomai: geneito. Jest to tryb nazywany optativus – inaczej: tryb życzący. Jest to jedyne pozytywne użycie tej formy czasownika w Nowym Testamencie. W języku greckim forma tego trybu wyraża radosne pragnienie, nigdy zaś rezygnację czy poddanie się jakiemuś zewnętrznemu naciskowi. Maryjne „fiat” ze Zwiastowania różni się od Jezusowego „fiat voluntas Tua” z Getsemani i z Modlitwy Pańskiej. Nie jest zwykłą akceptacją, a tym mniej rezygnacją.  Wyraża pełne radości i entuzjazmu pragnienie współpracy w dziele, które Bóg jej wyznaczył. Jest to radość całkowitego zawierzenia woli Bożej. Ta radość zamykająca Zwiastowanie odpowiada wezwaniu do radości skierowanemu na początku przez anioła do Maryi (w. 28).

Kiedy cofniemy się do pierwszego słowa pozdrowienia anielskiego, warto przez chwilę odłożyć na bok polski przekład: „Bądź pozdrowiona”, a wsłuchać się w oryginalne greckie pozdrowienie chaire. To słowo może bowiem mieć dwa znaczenia. My przyzwyczailiśmy się – za łacińskim przekładem „Ave” i naszym modlitewnym „Zdrowaś” – do traktowania chaire jako zwykłego pozdrowienia: „Witaj!” Żydzi tymczasem na powitanie sięgali po zwyczajową formułę šälôm, której odpowiadało greckie pozdrowienie eirēnē. Gdybyśmy wzięli do ręki grecki przekład Starego Testamentu (Septuagintę), to zobaczymy, że formuła chaire pojawia się zawsze w tekstach prorockich, w których Bóg przez swego wysłannika wzywa Syjon do radości z powodu zbawienia mającego nadejść wkrótce (Jl 2,21-23; So 3,14; Za 9,9). Jakby realizowało się w chwili Zwiastowania słowo proroka Sofoniasza wzywającego Córę Syjonu do radości („ciesz się i wesel”) z powodu obecności „Jahwe pośród ciebie” (dosłownie: „w twoim wnętrzu”, So 3,15). To Maryja doświadcza radości z powodu obecności „Pana w swoim wnętrzu”, czyli w swym łonie.

Ta radość ogarnia Maryję nie tylko w momencie Zwiastowania. Powraca przy spotkaniu z Elżbietą, która sama wyznaje Maryi, iż na „głos Jej pozdrowienia […] poruszyło się z radości dzieciątko w jej łonie” (Łk 1,44). Na słowa pozdrowienia Elżbiety Maryja odpowiada radosnym słowem Magnificat: „Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój” (1,46). Orędzie radości niosą aniołowie również pasterzom w Betlejem: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu” (2,10). Podążając tropem pozdrowienia anielskiego, wszyscy jesteśmy wezwani dzisiaj do radości, która włącza się w radosne „fiat” Maryi ze Zwiastowania. A Jej radosne „fiat” jest pełne wiary i zawierzenia Bogu, dla którego „nie ma nic niemożliwego” (1,37). Maryja jest najpełniejszym potwierdzeniem tego ostatniego słowa anioła, gdyż tylko Bóg może sprawić, że kobieta pozostanie dziewicą, a zarazem stanie się matką. „Dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego”, także w naszym życiu, dzisiaj.