Jezus wypełnieniem starotestamentalnego Prawa – co to znaczy dla nas dzisiaj?

„Nie przyszedłem znieść Prawo, ale wypełnić” (w. 17). Kiedy szukamy sensu dla starotestamentalnego Prawa, to znajdujemy go w osobie Chrystusa. To Jezus wskazuje na rzeczywisty sposób realizowania tego, co jest wolą Bożą wyrażoną w Prawie. Mówimy o „literze” i „duchu” prawa. Uczeni w Piśmie i faryzeusze trzymali się litery Prawa, ale ich podejście do Prawa kojarzyło się z legalizmem, zniewoleniem, kazuistyką, a nawet hipokryzją. Mnożenie ludzkich przepisów mających dookreślać sposób zastosowania Prawa w różnych sytuacjach prowadziło do zewnętrznego posłuszeństwa Prawu, przy równoczesnym wymyślaniu kruczków prawnych zwalniających z zachowywania go. W tym wszystkim został zagubiony nie tylko duch Prawa – jeszcze bardziej wola Boża w nim wyrażona. Jaki zatem jest duch Prawa, jego cel i logika?

Jezus nie przyszedł znieść Prawa (w. 17). Podkreśla, że jego zapis – to Jezus ma na myśli, mówiąc o „jocie i kresce” – nie ulegnie zmianie (w. 18). Kiedy pewien młodzieniec przychodzi do Jezusa z pytaniem o dobro, które ma czynić, by osiągnąć życie wieczne, usłyszy: „Jeśli chcesz osiągnąć życie, zachowuj przykazania” (Mt 19,17). Czyli Dekalog pozostaje wciąż obowiązujący jako Boże słowo pokazujące nam drogę budowania naszych relacji z Bogiem i między sobą.

Dekalog nie jest tylko „literą” prawa, gdyż niesie w sobie bardzo konkretny „duch”, który nadaje przykazaniom nowy sens: nie są one tylko zapisem apodyktycznego prawa Bożego (musisz to robić) ani też nie ograniczają naszej wolności (nie wolno ci tego robić). W istocie bowiem Dekalog jest prawem wolności, które uzdalnia nas do miłości. Pierwsze słowo Dekalogu nie jest wcale zapisem prawnym, lecz jest objawieniem miłości Boga do człowieka: „Jam jest Pan, Bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, z domu niewoli” (Wj 20,2). Pierwszy jest dar wolności, który uzdalnia człowieka do miłości, do podejmowania w życiu wyborów, do opowiedzenia się za dobrem, które wskazuje mu Bóg w swoim prawie. Co więcej, Dekalog nie da się sprowadzić tylko do przykazań regulujących nasze międzyludzkie relacje (tzw. druga tablica). Jest bowiem jeszcze pierwsza część przykazań, które odnoszą się do naszych relacji z Bogiem. Z nich płynie nowa motywacja do zachowywania Dekalogu – nie o prawo bowiem idzie, lecz o miłość do Boga, nie o zakazy, lecz o wezwanie do miłości, którą Bóg ma ku nam. Dlatego też, kiedy Jezus jest pytany przez uczonego w Prawie o najważniejsze przykazanie, usłyszy, że jest nim przykazanie miłości Boga i bliźniego (Mt 22,34-40). Pierwsze jest źródłem drugiego, a drugie jest wyrazem pierwszego. Tylko człowiek, który doświadczył Bożej miłości, sam może stać się miłością. Przykazania wymagają odpowiedzi miłością na miłość. Tu jest „duch” Dekalogu. Jesteśmy wezwani do zachowywania konkretnych przykazań wobec bliźniego, bo w nich wyraża się miłość Boga do każdego człowieka. Stajemy się ucieleśnieniem tej miłości, której sami doświadczyliśmy ze strony Boga.  

Jezus nie przyszedł znieść Prawo, ale je wypełnić. To wypełnienie dokonuje się w miłości i przez miłość. Gdybyśmy czytali dalej słowa Jezusa z Kazania na górze, napotkamy tzw. antytezy: „słyszeliście, że powiedziano…, a Ja wam powiadam” (Mt 5,21-48). Logika miłości, którą Jezus aplikuje do starotestamentalnego Prawa, prowadzi do jego pogłębienia, wydobycia z niego tego, co wzywa do jeszcze bardziej i więcej, nawet za cenę rezygnacji z praw, jakie samu ma się zgodnie z Prawem. Bo ostateczna logika Prawa objawia się w miłosierdziu, które mamy czynić na podobieństwo naszego Ojca niebieskiego (ww. 43-48). „Bądźcie miłosierni, jak Ojciec wasz jest miłosierny” (Łk 6,36) – takie słowo Jezusa zapisze w tym samym kontekście Łukasz ewangelista.

Jezus nie tylko interpretuje w sposób autorytatywny Prawo. On sam jest jego wypełnieniem, jego logiką, jego celem. I dlatego, jako uczniowie Jezusa, nie głosimy starotestamentalnego Prawa, lecz Ewangelię, którą jest Chrystus.  

Kategorie: Wielki Post