Żyć życiem samego Boga

Jedyną modlitwą, której nauczył nas Jezus, jest Modlitwa Pańska. W niej Jezus objawia prawdę o naszym byciu dziećmi Boga. Jezus nie mówi o jakieś nieznanej sobie rzeczywistości, gdyż sam jest Synem Bożym, a więc dzieli się z nami swoim przeżywaniem relacji z Bogiem Ojcem, który jest też „naszym Ojcem”. Analogicznie możemy odczytać dzisiejszą Ewangelię, w której Jezus wprowadza nas w swoją relację synowską z Ojcem. Słowa Jezusa to zaproszenie dla nas, byśmy w podobny sposób przeżywali naszą więź z Bogiem Ojcem. W tym kontekście kilka myśli dla naszej dalszej refleksji.

„Syn nie może niczego czynić sam z siebie, jeśli nie widzi Ojca czyniącego” (w. 19). W jaki sposób możemy zobaczyć działanie Boga Ojca? Patrząc na Jezusa. Nie tylko dlatego, że Jezus „sam z siebie nic czynić nie może” (w. 30). Podczas Ostatniej Wieczerzy apostoł Filip prosił Jezusa: „Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy” (J 14,8), by usłyszeć w odpowiedzi:  „Kto Mnie widzi, widzi także i Ojca” (w. 9). Patrząc na Jezusa, widzimy naszego Ojca w działaniu. Naśladując Jezusa, czynimy to, czyni nasz Ojciec. Od Jezusa możemy uczyć się wrażliwości, uważności, spojrzenia Boga Ojca.

„Ja sam z siebie nic czynić nie mogę. […] Szukam bowiem nie własnej woli, lecz woli Tego, który Mnie posłał” (w. 30). Jezus nie tylko podpatruje i naśladuje swego Ojca, ale jest z Nim jedno w działaniu. W jaki sposób? Poprzez pełnienie woli nie swojej, ale Ojca. „Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał i wykonać Jego dzieło” (4,34). Wobec Jezusa wolą Ojca jest, by Jezus „nic nie stracił z tego wszystkiego, co Mu dał Ojciec” (6,39). Wobec nas dzieło Ojca polega na tym, „abyśmy wierzyli w Tego, którego On posłał” (6,29). Dlatego też Jezus powie swoim uczniom: „ Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić” (15,5).

„Ojciec miłuje Syna i ukazuje Mu wszystko, co sam czyni” (5,20). Boży Syn jest przedłużeniem i uosobieniem miłości Ojca do świata. W tę miłość Ojca do Syna jesteśmy włączeni my wszyscy. Miłując, upodobniamy się do Jezusa i do Ojca.

„Kto słucha słowa mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie pod sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia” (w. 25). Życie nie czeka nas dopiero po śmierci, lecz staje się tu i teraz, w naszych decyzjach i wyborach. „Teraz dokonuje się sąd nad światem” (12,31). Samy siebie osądzamy. Tym, co nas sądzi, jest słowo Boże: „Słowo, które wygłosiłem, ono to będzie go sądzić w dniu ostatecznym” (12,48)

„Jak Ojciec ma życie w sobie samym, tak również dał to Synowi: mieć życie w sobie” (w. 26) Podobnie jak Syn Boży, również my jako dzieci Boże jesteśmy powołani do życia, a nie do śmierci. Powołanie do życia realizuje się, jeżeli trwamy we wspólnocie z Bogiem. Wyznacznikiem naszego życia nie jest wcale powodzenie, pozycja, zdrowie i podobne temu rzeczy, lecz nasza relacja z Bogiem przeżywana na podobieństwo Jezusa i Jego miłości do Ojca.

Kategorie: Wielki Post