Dlaczego post (nie tylko) w Wielki Post?

Problem postu pojawił się już w Ewangelii, którą rozważaliśmy w Środę Popielcową. Jezus mówi wprost, że motywacja postu nie może być egoistyczna. A jest taka, kiedy przez post pragniemy zyskać we własnych oczach (dowartościowując się zrzuconymi kilogramami i wykazaną dyscypliną), w oczach innych (szukając uznania nie tylko/tyle z powodu religijnej doskonałości, co również/bardziej ze względu na bycie fit, wreszcie oczach samego Boga (za ducha umartwienia, ascezy i pokuty jako postawy miłej Bogu).

Dzisiejsza Ewangelia powraca do kwestii powodu, dla którego jako uczniowie Jezusa podejmujemy post. Ważne jest samo postawienie pytania: „dlaczego post?”, gdyż może się okazać, że jesteśmy podobni uczniom Jana Chrzciciela i faryzeuszom, którzy „dużo pościli”, tylko nie wiedzieli z jakiego powodu (w. 14). Pytanie „dlaczego” jest ważne w naszym życiu, nie tylko religijnym, gdyż wiele czynności, zachowań, postaw dokonuje się automatycznie, mechanicznie, z przyzwyczajenia, tradycji, nawyku, po części bezrefleksyjnie, pod presją czasu i otoczenia, a nawet wbrew sobie, do czego nie potrafimy się przyznać. Warto stawiać sobie pytanie „dlaczego” szczególnie w sytuacji, gdy sami siebie nie rozumiemy, gdy nagle odczuwamy wobec siebie samych wstyd, złość, agresję z powody takiego czy innego zachowania. Nie przyjmować taktyki przeczekania, wypierania czy zaprzeczenia, lecz zmierzyć się ze sobą, by odkryć prawdę o sobie, pytając się „dlaczego”. Ta odkryta odpowiedź podpowie nam, co powinno być przedmiotem naszego postu, czego mielibyśmy się wyrzec, z czego ogołocić, co odrzucić. Taki post otwiera nas naprawdę o nas, która jest darem od Boga, która objawia się w spotkaniu z Jezusem.

Nasz post ma mieć związek z Jezusem, co wynika z Jego słów z dzisiejszej Ewangelii. On jest naszym Oblubieńcem – dopóki jest z nami, byłoby nie na miejscu smucić się i pościć. Ale „przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy będą pościć” (w. 15). W tym słowie Jezus łączy post swoich uczniów z wydarzeniem swojej męki, śmierci i pochówku, kiedy to będzie czas na płacz, smutek i wyrzeczenia. Praktykowany przez nas piątkowy post, korespondujący z praktyką postną obecną już w Kościele II wieku po Chrystusie, jak można wnioskować z traktatu „Didache” – „Nauki Dwunastu Apostołów” (8,1), jest nawiązaniem do wydarzeń Wielkiego Piątku. Naszym postem pragniemy przypominać sobie mękę Jezusa, chcemy łączyć się z Jego ofiarą krzyża.

Czy jednak tak rozumiany post można sprowadzić tylko do wyrzeczenia się pokarmów mięsnych? Takie umartwienie pozostanie pustym gestem, jeśli nie będzie mu towarzyszyło to, co jest istotą Jezusowej męki. Nie sprowadza się ona bowiem tylko do ogołocenia i umartwienia, lecz jest ofiarą miłości wyrażającej posłuszeństwo Jezusa wobec woli Ojca, będącej zarazem gestem bezgranicznej solidarności Jezusa z nami. Swoją ofiarą Jezus nie tylko wyzwala nas z grzechu – Jezus ofiaruje za nas i dla nas swoje Ciało, Chleb życia. Nasze zjednoczenie z męką Jezusa, które pragniemy, by dokonało się w naszym piątkowym poście, będzie miał sens tylko wtedy, gdy za umartwieniem ciała pójdzie nasza miłość do innych. Miłość, która jest dzieleniem się z drugim człowiekiem nie tylko środkami materialnymi, ale też samym sobą, swoją osobą, zainteresowaniem, troską, obecnością. Znowu nie chodzi tylko o jałmużnę o tej czy innej wartości materialnej, ale o danie w niej siebie, swojego życia, miłości, tak by ta ofiara była naszym rzeczywistym ogołoceniem z miłości do siostry czy brata będących w potrzebie. Dlatego taki post (nie tylko) w Wielki Post.

Kategorie: Wielki Post