Jak wyrazić swój gniew?

W dzisiejszej Ewangelii nie usłyszmy słów, które królowały na ulicach polskich miast w listopadzie ubiegłego roku. Przywołanie ich tutaj wymagałby sięgnięcia po ***. W czasach Jezusa też były słowa, które należałoby zapisać ***, ba, nawet czerpano z innych języków, jakkolwiek Mateusz ewangelista przywołuje je wprost, bez *** (w. 22). „Raka” – to z aramejskiego – tłumaczyłoby się „kretynie” albo „idioto”. „Mōre” – to greka – nie wiedzieć czemu, przetłumaczone w Biblii Tysiąclecia jako „bezbożniku”, oznacza „imbecylu”. Od razu ktoś powie, przecież jest tu wyraźna różnica: „Raka” i „mōre” są wyrazem mowy nienawiści, pogardy i poniżania godności drugiego człowieka, a tymczasem nasze swojskie, uliczne *** to tylko językowa ekspresja, która nadaje „siłę przekazowi, pokazuje gniew i ma wpłynąć na rzeczywistość”, „nie służy obrażaniu kogoś, manifestuje tylko niezadowolenie i złość” (dr P.J. Fereński, Instytut Kulturoznawstwa UWr). Skoro tak, to słowa zapisywane z *** mają prawo bytu nie tylko na ulicy. A dlaczego nie w szkole, w domu… No tak, przecież słowa zapisywane *** są też uzasadnionym środkiem ekspresji dyskursu w parlamencie, mediach. W Kościele jeszcze nie, chyba że przeciw Kościołowi, pisząc *** na drzwiach czy murach kościoła. Pruderyjni się staliśmy, skoro nie pozwalamy sobie na totalną ekspresję, kryjąc się za ***.

Jakie kompetencje ma Jezus, by wypowiadać się na temat słów zapisywanych ***? O tym jest dzisiejsza Ewangelia. I to proste, śmiałe, jednoznaczne Jezusowe: „A Ja wam powiadam: Każdy kto się gniewa na swego brata…” (w. 22).

Parafrazując pierwsze zdanie Jezusa z dzisiejszej Ewangelii: „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych z języku i hipokrytów politycznych (też tych z ulicy), nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (por. w. 20). Weźmy to sobie do serca i na nasze języki.

Ps.

Gdyby ktoś miał wątpliwości co poprawności politycznej ostatniego zdania, to spieszę z wyjaśnieniem – ta parafraza jest rodzajem aktualizującej dekontekstualizacji bazującej na asocjacji leksykograficznej i komparatywności socjalnej. Wszak „uczeni w Piśmie” to starożytni specjaliści od języka hebrajskiego, a „faryzeusze” to polityczni (nie tylko religijni) gracze rozgrywający (też na ulicy) pospólstwem.

Kategorie: Wielki Post