O potrzebie przebaczenia

W dzisiejszej Ewangelii dostrzegamy wiele elementów paralelnych, powtarzających się, nawet symetrycznych. Dotyczy to szczególnie przypowieści o nielitościwym dłużniku. Z jednej strony mamy pana, który rozlicza się ze swoim sługą winnym mu 10 tysięcy talentów (zakładając, że jeden talent równa się ok. 42 kg złota i srebra, będzie to ok. 60 milionów denarów), z drugiej strony ten właśnie sługa rozlicza się ze swoim współsługą dłużnym mu 100 denarów (jeden denar wynosiła dniówka robotnika najemnego). Identyczne prośby o darowanie długu, jednakże finał obu rozliczeń jest odmienny dla dłużników, gdyż pan okazał się wielkoduszny i darował niewyobrażalny dług swego sługi, niemożliwy do spłacenia, zaś uwolniony od długu sługa odmawia prośby współsługi o prolongatę stosunkowo niewielkiego długu, stosuje wobec niego przemoc i wtrąca go do więzienia. To nie jest tylko przypowieść, lecz nasze życie, co uświadamia nam zdanie, którym Jezus puentuje swą opowieść: „Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu” (w. 35). Przy tak rzucającym się w oczy paralelizmie, warto zwrócić uwagę na to, co w dzisiejszej Ewangelii nie jest paralelne, gdyż w tych właśnie szczegółach można dostrzec pewną dynamikę przebaczenia, której potrzebujemy w życiu.

Najpierw pytanie Piotra: „Panie, ile razy mam przebaczać, jeśli mój brat zawini względem mnie?” (w. 21). Odpowiedź Jezus tylko początkowo jest paralelna w stosunku do słów Piotra: „nie siedem, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy” (w. 22), gdyż po niej przychodzi przypowieść o nielitościwym dłużniku. On też ma przebaczyć bratu, tyle że wcześniej sam potrzebuje przebaczenia, gdyż jest dłużnikiem swego pana. Swoją opowieścią Jezus wywraca sposób myślenia Piotra, który mówi tylko o winie swego brata, tak jakby sam był kimś bez winy, jakby wobec nikogo nie zawinił, jakby sam nie potrzebował przebaczenia. Tymczasem Jezus uświadamia mu, że nigdy nie jest tak, iż tylko inni zawinili wobec niego, on zaś jest jedynym sprawiedliwym. Wiele razy jesteśmy pokrzywdzeni przez innych, ale równocześnie nie możemy zapomnieć, iż sami wiele razy zawiniliśmy wobec innych osób. Bez świadomości własnej winy grozi nam pycha i bezwzględność wobec współbrata, który niczym się od nas nie różni, gdy chodzi o winę i potrzebę przebaczenia.

Dalej, relacja między prośbą sługi a doświadczonym przebaczeniem. Na koniec przypowieści, kiedy dochodzi do jeszcze jednej interwencji pana, ten przypomina nielitościwemu słudze: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś” (w. 33). Przebaczenie nie jest czymś oczywistym, nie następuje mechanicznie, wymaga prośby, w której proszący uznaje swoją winę. I tak jest w przypowieści. Tyle że sługa, winny swemu panu 10 tysięcy talentów, o co prosi? „Panie, okaż mi cierpliwość, a wszystko ci oddam” (w. 26). Prośba dotyczy nie darowania długu, lecz dania mu czasu, by mógł go spłacić. Nie ma żadnej szansy na spłacenie długu, ale rozpaczliwie walczy o czas, który pozwoliłby mu oddalić choć na chwilę widmo niewoli swojej i rodziny (por. w. 25). Tymczasem pan „ulitował się nad owym sługą, uwolnił go i dług mu darował” (w. 27). Uczynił coś, czego sługa się nie spodziewał. A powodem działania pana jest miłosierdzie, tu wrażone słowem „ulitował się”, które jest tłumaczeniem czasownika splanchnizomai, oznaczającego „głębokie wzruszenie, wewnętrzne wstrząśnięcie” na widok osoby znajdującej się w sytuacji skrajnej potrzeby. Pan jest poruszony, wstrząśnięty beznadziejną sytuacją swego sługi wielkodusznie okazuje mu łaskę, która przekracza wszelką logikę ludzkiej sprawiedliwości.

I tak dochodzimy do ostatniego zdania z dzisiejszej Ewangelii: „Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu” (w. 35). Tym jednym zdaniem Jezus otwiera przed nami sens opowieści o nielitościwym dłużniku. W istocie jest to przypowieść o Bożym przebaczeniu, którego sami potrzebujemy, a które winno prowadzić nas do „przebaczenia z serca swemu bratu”. Wobec Boga wszyscy jesteśmy dłużnikami. Nikt z nas nie jest bez grzechu. Wszyscy żyjemy z Bożego przebaczenia i miłosierdzia. Odmawiając przebaczenia innym, odmawiamy miłości, którą Bóg pierwszy nas umiłował. Przebaczając z serca innym, upodabniamy się do Boga, stając się przedłużeniem Jego miłości w świecie.

Kategorie: Wielki Post