Od Kartezjusza, francuskiego filozofa żyjącego w pierwszej połowie XVII w., pochodzi słynne zdanie „Myślę, więc jestem”. Z tym pewnie dzisiaj trudniej, bo tzw. celebryci słyną z tego, że bywają (na imprezach, na ściance, na salonach), gorzej jednak z myśleniem. Pewnie są różne przyczyny, dla których myślenie staje się towarem deficytowym w dzisiejszych czasach.
Szkoła nie uczy myślenia, mechaniczne wbijanie kluczy, reagowanie na bodźce ukryte w testach.
Obrazy – kultura obrazkowa, szybkość, natłok informacji.
Wykańczanie mieszkania – ilość kolorów, rodzajów, wzorów płytek. Po 5 minutach się zawieszam.
100 tys. słów dziennie bombarduje człowieka codziennie, z górą dwa razy tyle co na początku lat 80., wyliczyli ostatnio naukowcy z University of California w San Diego. Jeśli dodamy do tego obrazy z telewizji i gier, okazuje się, że przyswajamy 34 gigabajty informacji każdego dnia. Laptop po tygodniu takiej pracy by się zawiesił.
Telewizor – likwiduje myślenie abstrakcyjne
Internet – pobieżne czytanie
Linki, lajki, gwiazdki – koniec samodzielnego myślenia
Jaka recepta? Wyjść w góry, wyjść na spacer, odciąć się od natłoku informacji, usłyszeć, przetrawić to, co mnie bombarduje.
Immanuel Kant (+1804), Królewiec, każdego dnia po obiedzie (15.30) godzinny spacer; mieszkańcy Królewca mogli regulować zegarki
1. Góra nawiedzenia
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w ziemi Judy.
Ma do pokonania prawdziwe góry – najpierw Samarii, później Giboa, dalej Judy (sama Jerozolima leży na wysokości ponad 800 m n.p.m.), a stamtąd już kilka kilometrów w dół, do En Karem, które leży rzeczywiście w krainie górzystej (z kościoła Nawiedzenia trzeba przejść do kościoła św. Jana Chrzciciela z góry na górę).
W jakim momencie życia Maryja rusza w góry? Dlaczego rusza w góry?
Kontekstem zwiastowanie: „w szóstym miesiącu Bóg posłał anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do dziewicy poślubionej mężowi imieniem Józef, a dziewicy było na imię Maryja”.
Wydarzenie, które całkowicie zmienia kierunek życia tej młodej dziewczyny.
Zwracamy uwagę na jej posłuszeństwo: „Niech mi się stanie według słowa twego”.
Tymczasem dialog z aniołem pokazuje, iż Maryja jest osobą myślącą racjonalnie, twardo chodzącą po ziemi, wobec czegoś niezrozumiałego umiejąca stawiać pytania.
„Jakże się to stanie, skoro nie znam męża”.
Słyszy odpowiedź: „Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dla Boga nie ma nic niemożliwego”.
I dowodem na to ma być to, że jej krewna poczęła w swej starości syna, ta, co była niepłodna, jest już w szóstym miesiącu.
Wiara, zawierzenie, otwartość na wolę Bożą.
Ale słowa anioła nie do końca rozjaśniają obraz.
Co znaczy, że Duch Święty zstąpi?
Od razu pytania, naturalne – kim jestem. W przeszłości Duch Święty zstępował na wielkich mężów, ma zstąpić na Mesjasza. Ale na kobietę?
Moc Najwyższego osłoni Cię – przecież to obraz z exodusu, ze świątyni – Chwała Jahwe, która osłania przybytek.
Elżbieta w stanie błogosławionym – jak to możliwe?
2. Myśli Maryi na górze
Maryja rusza w drogę w góry do Elżbiety. Dlaczego? Bo chce bez wątpienia sprawdzić, czy to prawda. Bo Elżbieta potrzebuje pomocy – zresztą zostaje Maryja jej do pomocy trzy miesiące.
Ale idąc w góry, Maryja wybiera drogę myślenia, refleksji, poznania. W górach przestaje się mówić, dominuje milczenie, w którym człowiek wchodzi w dialog ze sobą. Nie do końca jest tak, że myśli tylko o postawieniu kolejnego kroku, że idzie bezrefleksyjnie. W drodze (także na spacerze, odmawiając różaniec) dopadają nas pytania, wątpliwości, życie. Droga – niczym jak sen – staje się czasem, w którym nasz mózg regeneruje się, porządkuje informacje, znajduje rozwiązania.
Co działo się w sercu Maryi, jakie myśli rodziły się w drodze, możemy odkryć, gdy wchodzi do domu Elżbiety.
Wypowiada słowa uwielbienia: Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
Ten hymn utkany jest ze zdań Starego Testamentu, które opisują, jak Bóg działa, wkracza w życie swego ludu.
Maryja czyta słowo Pisma i odkrywa logikę działania Boga, które motywowane jest
świętością Jego imienia,
miłosierdziem względem człowieka,
wiernością słowu obietnicy,
solidarnością z ubogim i pokornym.
Maryja rozpoznaje siebie, swoje doświadczenie, to, co Bóg jej czyni, jako część tego Bożego planu zbawienia. Widzi siebie nie tu i teraz – doraźnie, chwilowo, ale w perspektywie całej historii, całego stworzenia. Umie usytuować cząstkę swego życia w przestrzeni, której może nie jest w stanie ogarnąć w całości, ale jest w stanie uchwycić sposób działania Boga, który jest gwarantem sensu. Ten sens odnajduje w słowie Bożym, tym samym, wobec którego powiedziała „niech mi stanie”.
3. Moje uwielbienie Boga
Ignacy Loyola – Szukaj Boga we wszystkim.
Człowiek jest stworzony po to, aby Boga, Pana naszego chwalił, czcił i Jemu służył, a przez to zbawił dusze swoją.
Maryja szuka Boga w swoim życiu i w życiu swego narodu. I odkrywa sens swojego życia. Jest nim uwielbienie Boga.
Oto ja służebnica Pańska – nie służbę chodzi, ale o uwielbienie, o to, by Bóg posługiwał się jej życiem, by przez jej życie Bóg był uwielbiony.
Maryja – jak uwielbiać Boga? Ale też podpowiada Elżbieta.
1. Działanie, decyzja, czyn
Maryja idzie, by służyć, być przy Elżbiecie. Uwielbia Boga przez swoje serce, zaangażowanie, pracę. Oto ja służebnica Pańska – to nie są tylko słowa, ale konkretne bycie w tym, co tu i teraz.
Uwielbienie to nie godziny modlitw, kolejne koncerty chwały, ale życie codziennością, w której szukam chwały Bożej.
Jeżeli jestem matką – najbardziej uwielbiam Boga wychowując swoje dzieci na wspaniałych ludzi.
Jeżeli jestem mężem i ojcem – uwielbiam Boga dbając o rodzinę i dom.
Chwałą Boga jest kochająca się rodzina.
Uwielbieniem jest wierna i sumienna praca.
2. Słuchanie
Dlaczego słuchanie? Bo Bóg nieustannie mówi, objawia się. Jeśli Go nie słucham, to nie jestem w stanie Mu odpowiedzieć. Zanurzyć się w Bogu.
Nie każdy może jechać na rekolekcje ignacjańskie. Ale kto był, przekonał się, że Bóg mówi w ciszy, że trzeba skupienia się na słuchaniu, by dostrzec Boga w codzienności. Nie zapełnianie umysłu bodźcami, ale otwarcie się na głos Boga w moim wnętrzu. Stąd idea drogi, która jest odejściem od tłumu, zgiełku, komunikacji, biegu.
3. Wielbić Boga za swoją sytuację
Maryja rozpoznaje działanie Boga w historii swego ludu i w swoim życiu. Wielbić Boga to znaczy zaakceptować to, co dzieje się w moim życiu. Chodzi również o uwielbienie Boga za trudne sytuacje, takie jak choroba czy nieszczęście. Znaczy to, że akceptujemy je jako część planu Bożego, w którym ukazuje się Jego doskonała miłość wobec nas.
Podstawą uwielbienie przekonanie, że Bóg działa dla naszego dobra, że „Bóg współdziała z tymi, którzy Go miłują” (Rz 8,28).
Wielbimy Boga, akceptując, że to Bóg odpowiada za to, co się dzieje, i że będzie On zawsze działał dla naszego dobra.
Nigdy nie zrozumiem dlaczego i jak Bóg coś czyni, ale On chce, byśmy naszym rozumem przyjęli to, że On to czyni. Zrozumieć, że Bóg mnie kocha i dopuszcza te okoliczności, bo On wie, że może wyprowadzić z tego dla mnie dobro.
Merlin Carothers, Moc uwielbienia
4. Błogosławić
To modlitwa Elżbiety: „Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twego łona”. „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnia się słowa powiedziane Ci od Pana”.
Kiedy zaczynam błogosławić drugiego, nawet gdy doświadczam od niego krzywdy, usuwam z mego serca zło, zawiść, smutek. Jeśli kogoś obmawiam, kpię z niego, rzucam oszczerstwa, to go przeklinam, nie życzę mu szczęścia, że zanurzam go w Bogu i Jego miłości.
Błogosławiąc, nie daję złemu duchowi wejść w te tereny. Błogosławić jałowe, trudne, martwe sytuacje.
To modlitwa Jezusa – Ojcze nasz zaczyna się od słowa „święć się Imię Twoje”.
Jezus, Maryja, Elżbieta pokazują nam, że modlitwa uwielbienia, to wyzwolenie z siebie, swoich lęków, obaw, strachów, ze swojego egoizmu.
Skupiam się jedynie na Bogu, na Jezusie, zapominam o sobie, o długiej liście moich spraw, które chciałbym załatwić. Zaczynam zajmować się Bogiem, bo On jest godzin chwały, i czci, i uwielbienia.
Góra nawiedzenia to góra uwielbienia – uwielbienia przez życie, przez słuchanie, przez decyzję i służbę, przez błogosławienie. Uwielbienia przez ciszę, w której mogę usłyszeć Boga i powierzyć Mu moje życie.
Nie wiem, mój Panie, co mi się dziś przydarzy.
Wiem jedynie, że nic mnie nie spotka,
czego byś Ty nie przewidział
i nie ustanowił dla mojego większego dobra.
I to mi wystarczy.
Proszę Cię, w Imię Jezusa Chrystusa
i przez niezliczone Jego zasługi,
o cierpliwość w utrapieniach,
całkowitą akceptację Twojej woli,
aby to wszystko, czego Ty chcesz,
czy na co zezwalasz w stosunku do mnie,
było na Twoją chwałę i dla mojego uświęcenia. Amen.