Narracja o powołaniu Jeremiasza nie jest stenogramem wydarzenia chronologicznie pierwszego w jego działalności prorockiej. Opowiadanie rozdz. 1 ma charakter podwójnego świadectwa: najpierw Jeremiasza, który dzieli się własnym rozumieniem źródeł swego proroctwa, a następnie jego uczniów (do tej grupy należy zaliczyć też ostatniego redaktora księgi, mimo iż niekoniecznie musiał on zetknąć się osobiście z Jeremiaszem), którzy konfrontując świadectwo proroka z jego życiem, potwierdzają jego wiarygodność jako proroka. Cel tego zapisu jest bez wątpienia apologetyczny, jakkolwiek w nim się nie wyczerpuje. Prorok wprawdzie posługuje się językiem konwencjonalnym „opowiadania o powołaniu”, lecz stereotyp literacki zostaje podporządkowany osobistemu wspomnieniu proroka, który rekonstruuje swoje pierwotne spotkanie z Bogiem objawiającym mu się przez słowo. To pierwsze doświadczenie staje się fundamentem komunikacji prorockiej, która wciąż odwołuje się do pierwotnego, oryginalnego Bożego Słowa otrzymanego w powołaniu.

1. Kompozycja Jr 1

Powołanie Jeremiasza zostaje przedstawione jako wydarzenie słowa, nawet gdy w narracji pojawiają się wizje. Z punktu widzenia retorycznego Boże słowo fundujące proroctwo Jeremiasza jest podwójne, na co wskazują wprowadzenia narracyjne: „było słowo Jahwe do mnie mówiące” (1,4), oraz „było do mnie słowo Jahwe po raz drugi mówiące” (1,13). W efekcie tekst można podzielić na dwie części: ww. 4-12 i 13-19, zawierające odpowiednio mowę powołującą (ww. 4-10. 17-19) i wizję (ww. 11-12.13-16). Zdefiniowanie Jeremiasza jako proroka dokona się w oparciu o „pierwsze słowo” (1,4-12). Sytuuje ono jego proroctwo w trzech wymiarach czasowych: przeszłości, w której miało miejsce „stworzenie” proroka (w. 5); teraźniejszości, w której Jeremiasz odczytuje problematyczność swojego powołania prorockiego (ww. 6-10); i przyszłości, w której skuteczność słowa proroka będzie gwarantowana przez samego Boga (wizje w ww. 11-16).

2. Przeszłość: geneza słowa prorockiego (w. 5)

Ukonstytuowanie Jeremiasza na proroka było uprzednie wobec jego poczęcia i narodzin (w. 5), a tym samym wobec słowa powołania, które zostało przez niego usłyszane i przyjęte. Działanie Boga stwarzające proroka opisane jest w kluczu rodzicielskim. Obok dwukrotnej wzmianki o matczynym łonie, w którym Bóg „ukształtował” ciało proroka, zostaje wspomniany szereg czynności objawiających ojcostwo Boga. Pierwszym jest czasownik „poznać”. W kontekście narodzin odnoszony jest on do prawnego uznania dziecka przez ojca. Kryje on w sobie również pewien ładunek emocjonalny, szczególnie gdy przedmiotem Bożego poznania jest ludzka osoba. Stąd też u Oz 13,5 i Am 3,2 „poznanie” ze strony Boga można go tłumaczyć jako „wybranie”, zaś w Ps 144,3 jako „zatroszczenie się”. Troska Boga jako ojca dotyczy przede wszystkim mówienia syna. Poprzez słowo Bóg objawia się jako ojciec proroka, obdarza go swoim autorytetem, czyni go podmiotem mówiącym. Kontestując swoje powołanie, Jeremiasz powie, że „nie umie (dosłownie: nie zna) mówić” (w. 6). Tymczasem Bóg „zna” Jeremiasza, czego potwierdzeniem jest fakt, że mówi do niego.

Wybór Jeremiasza na proroka czyni go Bożym darem dla narodów. Drugi z czasowników przywołujących ojcostwo Boga – „poświęciłem cię” – wskazuje na ideę konsekracji, separacji, oddzielenia z myślą o szczególnym przeznaczeniu religijnym. Konsekracja leży u podstaw Bożego synostwa Izraela (Wj 19,4-6). Wspomnieniem i potwierdzeniem tej zbawczej interwencji Jahwe względem narodu wybranego jest liturgiczne poświęcenie Bogu pierworodnych synów Izraela (por. Wj 13,2.11-16; 22,28-29 itd.). Wybór Izraela, symbolicznie uzewnętrzniony w powołaniu prorockim Jeremiasza, był darem Boga adresowanym do innych narodów (por. Wj 19,6; Pwt 7,6; 14,1-2). Będąc poświęconym Bogu, Jeremiasz ma reprezentować mówiącego Boga w Izraelu i w świecie. Potwierdza to trzeci z czasowników, który definitywnie „czyni” Jeremiasza „prorokiem dla narodów”. Prorok jest definiowany przez „słowo”, co jednoznacznie stwierdza swoista kategoryzacja władzy dokonana przez adwersarzy Jeremiasza: „Nie zabraknie kapłanowi pouczenia, ani mędrcowi rady, ani prorokowi słowa” (18,18). Prorok zostaje zrodzony przez Boga, by mówił Jego słowa. Jeśli tego Bożego słowa mu zabraknie, a mimo to będzie mówił, stanie się fałszywym prorokiem (por. Jr 23,16.18.21).

3. Teraźniejszość: kryzys słowa prorockiego (ww. 6-10)

Boże słowo objawiające przeszłą historię Jeremiasza, w którą od zawsze wpisuje się powołanie prorockie, nie narusza jednak wolności proroka. W chwili otwarcia się na Boże słowo objawiające mu status proroka, Jeremiasz rozpoznaje w sobie brak słowa właściwego prorokowi: „Ach, Panie Boże, oto nie umiem mówić, ponieważ jestem młodzieńcem” (w. 6). Nie jest to tyle obiekcja wobec słowa powołania, ile raczej lamentacja, którą Jeremiasz wyraża pewien permanentny stan towarzyszący prawdziwemu prorokowi w głoszeniu Bożego słowa. Nie jest on wynikiem jakiegoś defektu mowy, jak w przypadku Mojżesza (por. Wj 4,10), gdyż Jeremiasz swoją nieumiejętność łączy z byciem „młodzieńcem” (na`ar). Nie jest też spowodowany brakiem zdolności literackich niezbędnych do działalności oratorskiej, gdyż te można zdobyć przez odpowiednie wykształcenie. Trudność Jeremiasza rodzi się z uświadomienia sobie natury słowa prorockiego. Musi  być ono słowem Boga, słowem objawiającym Boga w ludzkiej historii, jeśli nie ma pozostać tylko pustym dźwiękiem skazanym na zapomnienie. Odkrywając Bożą wolę względem siebie, Jeremiasz odkrywa zarazem, że jest „młodzieńcem” podobnym do Samuela, który „nie znał Jahwe, gdyż słowo Jahwe nie było mu objawione” (1Sm 3,7). Słowo prorockie nie jest jednak tylko prostą kalką słowa, które prorok otrzymuje od Boga. Wcielenie się Boskiego słowa w słowo ludzkie pociąga za sobą obciążenie Bożego orędzia ludzkimi uwarunkowaniami literackimi, kulturowymi i osobowościowymi. Jeszcze bardziej kształt słowa Bożego komunikowanego przez proroka zależy od jego zdolności wejścia w dialog z tym słowem, otworzenia się na nie, zrozumienia go, by w sposób dojrzały przekazywać je dalej publicznie. Uznanie się za młodzieńca jest przyznaniem się Jeremiasza do swojej niekompetencji, w czym przypomina Salomona, który u początków swego panowania wyznał Bogu, że jest „młodzieńcem, gdyż nie umie wchodzić, ani wychodzić” (1Krl 3,7), czyli w sposób właściwy, dojrzały rządzić Izraelem. Wreszcie słowo prorockie, by było słuchane, musi być słowem normatywnym, cieszącym się autorytetem, który akt słuchania przemieni w akt posłuszeństwa.

Pan Bóg nie neguje obiekcji Jeremiasza, nie zaprzecza jego niekompetencji. Zakazując mu skupiać się na swojej słabości – „Nie mów: „Jestem młodzieńcem” (w. 7a), Bóg zaprasza go do otwarcia się na swoje słowo, które obdarzy go jakościami niezbędnymi do posługi prorockiej. Imperatyw misji w wymiarze przestrzennym („pójdziesz, dokądkolwiek cię poślę”) i treściowym („będziesz mówił, cokolwiek ci polecę”, w. 7b) uświadamia Jeremiaszowi, że przezwyciężenie własnych barków nie leży w zasięgu ludzkich możliwości, lecz dokonuje się na drodze poddania się Bożemu Słowu. Nie jest ono tylko rozkazem. Wierność misji prorockiej jest możliwa dzięki słowu, którym Bóg wzywa Jeremiasza do odrzucenia lęku. Słowo Boże jest źródłem jego obaw tylko pośrednio, gdyż lęk stanowi element strukturalny egzystencji proroka. Prorok boi się konsekwencji, jakie będzie musiał ponieść, chcąc pozostać wierny powołaniu. Na pierwszym miejscu jest nią samotność, na którą Bóg odpowiada zapewnieniem o swojej stałej, zbawczej obecności przy Jeremiaszu: „Nie lękaj się, gdyż jestem z tobą, by cię chronić” (w. 8).

Bóg zatem asystuje prorokowi poprzez słowo. Wobec kryzysu powołania prorockiego Bóg przemienia swoją obietnicę w doświadczenie fizyczne, które Jeremiasz przekłada na obraz spożywania pokarmu: „Wyciągnąwszy rękę, Jahwe dotknął moich ust i rzekł: „Oto kładę moje słowa w twoje usta” (w. 9). W ten sposób na osobie Jeremiasza realizuje się obietnica złożona przez Boga Mojżeszowi: „Wzbudzę im proroka spośród ich braci, takiego jak ty i włożę w jego usta moje słowa, będzie mówił im wszystko, co mu nakażę” (Pwt 18,18). O manipulacji Boga wobec ust proroka wspominają również inne narracje o powołaniu prorockim. U Izajasza chodzi o oczyszczenie jego warg, co uczyni go zdolnym do podjęcia misji głoszenia słowa (Iz 6,6-7). U Ezechiela (Ez 2,8–3,3) pojawia się motyw bardzo bliski Jeremiaszowemu spożywaniu Bożego słowa. Zdefiniowanie jednak tego słowa jako „narzekania, wzdychania i biadania” zapisane z dwóch stron na zwoju (2,10), zapowiada definitywnie nieodwołalność kary, jaką Ezechiel ma ogłaszać Izraelowi. Tymczasem w przypadku Jeremiasza, Bóg, który karmi go swoim słowem, wychodzi naprzeciw jego niekompetencji, paraliżującej jego usta w obliczu powołania prorockiego. Akcent spoczywa nie tyle na treści Bożego Słowa, ile na udzieleniu Jeremiaszowi (i jego słowu) autorytetu, mocy i władzy samego Boga. Wyciągając dłoń, Bóg objawia swoją władzę i autorytet, które zostają udzielone Jeremiaszowi poprzez dotknięcie jego ust i wypełnienie ich autorytatywnym Bożym Słowem. „Dziś” (w. 10a) proroka, pełen wątpliwości co do powołania prorockiego, zostaje przezwyciężone słowem, którym Bóg ustanawia (pāqad w Hi) Jeremiasza „nad narodami i nad królestwami, by wyrywał i obalał, by niszczył i burzył, by budował i sadził” (w. 10b).