Sam zachwyt słowami Jezusa nie wystarczy

Dzisiejsza Ewangelia przynosi zapis reakcji mieszkańców Nazaretu na pierwsze, niejako inauguracyjne, publiczne wystąpienie Jezusa (Łk 4,16-21). W dzień szabatu odczytał słowa proroka Izajasza, które odniósł do siebie: „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał, abym ubogim…, więźniom…, niewidomym…, abym uciśnionych…” (ww. 18-19). Ogarnia ich zachwyt wobec „słów pełnych łaski”, którymi Jezus potwierdza, że to właśnie „dziś spełniły się te słowa Pisma” (w. 21). Jednakże w ślad za zachwytem idzie zwątpienie, wszak rozpoznają w Jezusie „syna Józefa” (w. 22). Jezus uzewnętrznia ich myśli, przytaczając przysłowie chodzące im po głowie: „Lekarzu, ulecz samego siebie”, za którym kryje się żądanie dokonania w swojej ojczyźnie znaku podobnego do tego uczynionego w Kafarnaum (w. 23). Zamiast znaku, Jezus kontrastuje zachowanie mieszkańców Nazaretu z postawą pogan wobec dwóch proroków Starego Testamentu: wdowy z Sarepty Sydońskiej wobec Eliasza i Syryjczyka Naamana wobec Elizeusza (ww. 25-27). Reakcja mieszkańców Nazaretu jest szokująca: gniew, który przeradza się w chęć zgładzenia Jezusa, tak jakby miał być fałszywym prorokiem (ww. 28-29). Tak ich zachwyt przemienił się w nienawiść. Dlaczego taka zaskakująca reakcja mieszkańców Nazaretu?

Zwykle tłumaczy się ją tym, iż Jezus, przywołując przykład posłania Eliasza i Elizeusza do pogan, zapowiedział włączenie nie-Żydów w Boży plan zbawienia po tym, jak Żydzi, czyli mieszkańcy Nazaretu, Go odrzucają. Te słowa nie spodobały się im, gdyż w ich przekonaniu to Izrael jest narodem wybranym, zaś dla cudzoziemców nie ma zbawienia. Wydaje się jednak, że problemem nie jest tylko kwestia pogańskiego pochodzenia Syrofenicjanki i Syryjczyka, lecz jeszcze bardziej ich odpowiedź na słowo proroków. Odpowiedź, której zabrakło ze strony mieszkańców Nazaretu na „pełne łaski słowo” Jezusa.

Eliasz przyszedł do wdowy z Sarepty z prośbą o pożywienie w czasie suszy, która nastała w kraju (1 Krl 17,8-16). Ta podzieliła się resztką swojej oliwy i mąki, robiąc dla niego podpłomyk, gotowa zaryzykować życie swoje i syna. Uczyniła to, dając posłuch obietnicy, jaką Eliasz uczynił jej w imieniu Boga Izraela, że nie wyczerpią się jej zapasy oliwy i mąki.

Elizeusz polecił Naamanowi, syryjskiemu wodzowi chorującemu na trąd, siedmiokrotnie zanurzyć się w Jordanie, by odzyskać zdrowie (2 Krl 5,1-14). Ten, mimo pierwotnego sprzeciwu, posłuchał słowa proroka i został oczyszczony. Co sprawiło, że tych dwoje ludzi okazało posłuszeństwu słowu proroków? Ktoś powie: wiara w słowo pochodzące od Boga. To prawda, ale punktem wyjścia dla wiary było uznanie przez nich swej beznadziejnej, krańcowej wręcz sytuacji. Wdowa z Sarepty widziała już siebie i syna martwymi po oddaniu resztki swoich zapasów Eliaszowi (1 Krl 17,12). Naaman pogodził się już ze swoim trądem, oznaczającym jego śmierć cywilną, zdecydowany odejść od Elizeusza (2 Krl 5,12). Uznając własną bezsiłę i bezradność, zaufali Bogu, nie żądając żadnych gwarancji i znaków. Byli gotowi zrobić wszystko, czego żądali od nich prorocy, nawet gdy ich słowa wydawały się po ludzku nielogiczne.

I tu możemy odkryć powód, dla którego mieszkańcy Nazaretu od zachwytu słowem Jezusa przeszli do zwątpienia, a potem do nienawiści. To w ich „dziś” miały spełnić się „pełne łaski słowa” Jezusa o „roku łaski Pana” (w. 21). Tyle że oni nie chcieli się uznać za ubogich potrzebujących dobrej nowiny, za zniewolonych potrzebujących wyzwolenia, za niewidomych potrzebujących przejrzenia (w. 18). Odrzucając prawdę o własnym ubóstwie, nie przyjmą ubogacenia ze strony Jezusa. Nie uznając własnego zniewolenia, nie będą szukali wyzwolenia w Jezusie. Negując własną ślepotę, nie zbliżą się do światła, którym jest Jezus. Doświadczy Bożej łaski tylko ten, kto przyzna się do swego ubóstwa, zniewolenia i ślepoty. Na innymi miejscu Ewangelii Jezus powie: „Nie potrzebują lekarza zdrowi, ale ci, którzy się źle mają” (Mt 9,12). Czy jesteśmy gotowi zaufać Jezusowi, uznając prawdę o swojej kruchości, słabości i ubóstwie, a może też i o swoim grzechu i zniewoleniu?

Kategorie: Wielki Post