„Niedaleko” czyni różnicę w miłości

Chciałoby się powiedzieć, że dzisiejsza Ewangelia to historia z happy endem. Oto pewien uczony w Piśmie pyta Jezusa o „pierwsze ze wszystkich przykazań”. Jezus wskazuje na przykazanie miłości Boga i bliźniego. Uczony w Piśmie z uznaniem tę odpowiedź przyjmuje, powtarzając za Jezusem oba przykazania. I tak dochodzimy do finalnej wypowiedzi Jezusa: „Niedaleko jesteś od królestwa Bożego” (w. 34). „Niedaleko” nie jest tym samym co „blisko”, a co dopiero „w środku” królestwa Bożego. W czym tkwi problem, skoro uczony w Piśmie jest tak pozytywnie nastawiony do Jezusa, aprobuje Jego wskazanie „pierwszego ze wszystkich przykazań”, a mimo to słyszy od Jezusa, że jest „niedaleko” królestwa Bożego? Co jest konieczne do pokonania tego brakującego dystansu? Wyjaśnienie leży w porównaniu Jezusowej wypowiedzi o przykazaniu miłości Boga i bliźniego (ww. 29-31) z tym, jak została ona następnie powtórzona przez uczonego w Piśmie (ww. 32-33). Spróbujmy wpierw sami znaleźć te różnice, zanim przejdziemy do dalszej części rozważania, w której przywołam niektóre.

Pierwsza różnica: Jezus wskazuje na „pierwsze” przykazanie miłości Boga cytatem z Pwt 6,4-5, będącym wyznaniem wiary Izraela. Nazywane jest ono z hebrajskiego Szema, bo zaczyna się wezwaniem: „Słuchaj Izraelu”. W ustach Jezusa tamto polecenie słuchania nabiera nowego znaczenia, bo wybrzmiewa w zupełnie nowej sytuacji komunikacyjnej: mówiącym słowa jest Jezus, a zatem tym, którego trzeba słuchać w tym kontekście jest Jezus. Uczony w Piśmie nie tylko pomija w Szema wezwanie do słuchania, ale jeszcze silniej akcentuje jedyność Boga („Jeden jest”) przez dodanie jeszcze za Pwt 4,35: „i nie ma innego oprócz Niego”. Uczony w Piśmie nie jest gotowy uznać Jezusa za Boga, nie przyjmuje, że w Jezusie jest pełnia Objawienia Bożego, któremu należy się posłuch. Traktuje Jezusa wyłącznie jako jednego z „nauczycieli”.

Druga różnica: uczony w Piśmie pomija obecne w Szema imię Boga, które przywołał Jezus, mówiąc: „Słuchaj, Izraelu, Pan Bóg nasz jest jedynym Panem”. Można by sądzić, że jest to wyraz jego pobożności, gdyż Żydzi tamtego czasu unikali wymawiania świętego imienia Boga, jakim jest Tetragramma (YHWH). W konsekwencji pomija on również zwrot „Bóg nasz”, który podkreśla relację przymierza między Bogiem i Izraelem. To przemilczenie wydaje się dziwne, bo trudno podejrzewać, by uczony w Piśmie nagle odrzucał status Izraela jako ludu wybranego. Powód tego uniku jest inny, a zawiera się w zaimku „nasz”. Uczony w Piśmie przemilcza wymiar wspólnotowy wiary, wspólnotowe odniesieniu człowieka do Boga. Jakby wybranie sprowadzał wyłącznie do swojej relacji z Bogiem, pomijając inne osoby.

Trzecia różnica: kiedy dalej uczony w Piśmie przytacza treść przykazania miłości Boga i bliźniego, to czyni to w sposób bezosobowy (D. Kotecki, „Niedaleko jesteś”, s. 54-55). Zmienia tryb rozkazujący: „będziesz miłował”, na bezokolicznik „miłować”, oraz pomija użyty przez Jezusa pięciokrotnie zaimek dzierżawczy trzeciej osoby liczby pojedynczej, mówiąc już tylko, przykładowo, o miłowaniu Boga „całym sercem”, a nie „całym swoim sercem”, jak również miłowaniu „bliźniego” zamiast „bliźniego swego”. Miłość wymaganą przez te przykazaniu uczony w Piśmie rozumie bezosobowo, bez osobistego zaangażowania się, z jakimś chłodem emocjonalnym, na sposób abstrakcyjny. Zna przykazanie miłości Boga i bliźniego, przyznaje rację Jezusowi, że nie ma przykazań od nich większych, ale sam pozostaje jakby na zewnątrz tych przykazań, jakby nie rozumiał, na czym polega miłość, jakby sam nie był przez nią dotknięty.

Gdyby zatrzymać się tylko na tych kliku różnicach, to można już wskazać, dlaczego Jezus mówi uczonemu, że jest „niedaleko od królestwa Bożego”. Mimo że jest to tylko „niedaleko”, to wciąż pozostaje mu do pokonania pewien dystans – ten dystans, który dzieli go od osoby Jezusa. Coś podobnego zdarzyło się już wcześniej z młodzieńcem, który pytał Jezusa o sposób osiągnięcia życia wiecznego (Mk 10,17-22). Jezus wskazał na przykazania, które, jak okazało się, młodzieniec zachowywał od swojej młodości. A mimo to usłyszał, że „jednego mu brakuje” – tym „jednym” jest Jezus, pójście za Nim i naśladowanie Go w Jego miłości (w. 21). Tak też jest z uczonym w Piśmie. Jest już „niedaleko” królestwa Bożego – tylko rozpoznać jego obecność, jego przyjście w osobie Jezusa, i pójść za Jezusem, otwierając się na Jego sposób przeżywania miłości wyrażony „przykazaniem nowym, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem” (J 13,34). W ten sposób Jezus nadaje przykazaniu miłości bliźniego nowego sensu: „Będziesz miłował bliźniego swego, jak Ja ciebie umiłowałem”.

Kategorie: Wielki Post