W dzisiejszej Ewangelii słyszmy pytanie Jezusa: „Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?” (w. 48). Czy to znaczy, że Jezus nie uznaje swojej Matki, Maryi? Rozjaśnijmy kilka zdań z tej Ewangelii, by móc ustosunkować się wobec tego problemu.

„Oto Twoja Matka i Twoi bracia stoją na dworze” (w. 47) – powracający w tym fragmencie Ewangelii rzeczownik „bracia” (gr. adelphoi) jest używany w przez Żydów na określenie nie tylko relacji wynikających z więzów krwi (synowi z tej samej matki), ale również na relacje między bliskimi krewnymi (kuzynami). Gdyby zatem Jezus miał innych braci zrodzonych z Maryi, wówczas w godzinie śmierci na krzyżu nie zlecałby swojemu umiłowanemu uczniowi opieki nad swoją Matką (J 19,27), gdyż zajęliby się Nią inni bracia.

„Któż jest moją matką i którzy są moimi braćmi?” (w. 48) – tym pytaniem Jezus nie kwestionuje pozycji swojej Matki, lecz pogłębia rozumienie Jej macierzyństwa. Jego relacja z Matką wykracza poza pokrewieństwo ciała i krwi. To, co łączy Jezusa i Maryję, to pełnienie woli Bożej. Sam powie wprost do swoich uczniów: „Moim pokarmem jest wypełnić wolę Tego, który Mnie posłał” (J 4,34). Maryja w chwili zwiastowania mówi swoje „tak” wobec oznajmionej Jej przez anioła woli Bożej: „Niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1,38). W ten sposób Jezus otwiera Maryję na nowe rozumienie Jej roli jako Matki. Jest wymiar fizyczny Jej macierzyństwa, którego owocem jest Jezus i fizyczne z Nim pokrewieństwo, ale też jest wymiar duchowy Jej macierzyństwa, który Jezus rozszerza poza swoją osobę.

„Kto pełni wolę Ojca mojego, ten jest Mi bratem, siostrą i matką” (w. 50). Maryja jest Matką Jezusa, ale z Jego woli również Matką Jego uczniów. Przez chrzest stajemy się siostrami i braćmi Jezusa, który włącza nas w swoją relację synowską z Maryją, swoją Matką. Bycie dziećmi Maryi jest dla nas zaproszeniem do pogłębiania naszej więzi duchowej z Maryją. Prawdziwa pobożność maryjna zasadza się na tym, o czym mówi Jezus w dzisiejszej Ewangelii: „Kto pełni wolę Ojca mojego”. Nasze podobieństwo z Maryją buduje się nie przez więzy krwi, lecz właśnie przez słuchanie słowa Bożego, zachowywanie go w sercu i wcielanie go w nasze życie. W tym naśladujemy naszą Matkę Maryję. To od Niej możemy się uczyć wiary w to, że „dla Boga nie ma nic niemożliwego” (Łk 1,37).