Co mnie zdumiewa w Jezusie?

Takie pytanie podsuwa dzisiejsza Ewangelia, w której dwukrotnie mówi się o zdumieniu ludzi spowodowanym „nauką” Jezusa (ww. 22.27). Co konkretnie zdumiewa ludzi?

Jezus przychodzi w dzień szabatu do synagogi w Kafarnaum i tam naucza (w. 21). Zwyczajem synagogalnym była możliwość komentowania odczytanych fragmentów Tory przez osoby zgromadzone na liturgii. Specjalistami w tym zakresie byli uczeni w Piśmie (grammateus), których nauczanie polegało na odwoływaniu się do jakiegoś innego tekstu Pisma oraz do słów i czynów wcześniejszych nauczycieli żydowskich. Jezus zabiera głos, ale jego nauka jest całkowicie różna od tej pochodzącej od uczonych w Piśmie (w. 22). Marek ewangelista nie ma w tym momencie na myśli treści nauki Jezusa, co raczej Jego sposób nauczania. Jeśli uczeni w Piśmie dzielą się swoimi opiniami lub pewną tradycją interpretacji Pisma, to Jezus przemawia jako ten, który ma władzę objawienia ostatecznego znaczenia Pism. Jego słowo jest autorytatywne, samorozstrzygające, wzbudzające posłuch. A to wszystko dlatego, że to Jezus jest Wcielonym Słowem Boga.

Jezus jest Słowem, które nie tylko mówi, ale również  sprawia to, co mówi. I to jest drugi powód zdumienia ludzi w synagodze. Wśród nich jest człowiek pozostający pod panowaniem ducha nieczystego (w. 23). Słowo Jezusa ujawnia obecność złego w tym człowieku. Demon nie jest w stanie znieść obecności Jezusa. Greckie wyrażenie: ti hēmin kai soi (w. 24), oddane przez tłumacza Biblii Tysiąclecia jako: „Czego chcesz od nas?”, dosłownie znaczy: „Co nam i tobie?”. Demon ma świadomość, że obecność Jezusa stanowi dla niego zagrożenie („Przyszedłeś nas zgubić”). Próbuje jeszcze wykorzystać swoją wiedzę i moc wobec Jezusa, twierdząc, że posiada tajemną wiedzę o Nim („Wiem, kto jesteś: Święty Boga”), a tym samym ma nad Nim władzę. Tyle że jego słowa są wyrazem bezsiły, bezradności, a zarazem poddania się i posłuszeństwa wobec mocy słowa Jezusa, który tyranię demona kończy definitywnie rozkazem: „Milcz i wyjdź z niego! (w. 25). Jezus mówi słowo i ono natychmiast spełnia się: chory zostaje wyzwolony spod panowania złego . Świadkowie uzdrowienia są zdumieni słowem Jezusa, w którym widzą „nową naukę z mocą: rozkazuje duchom nieczystym i są Mu posłuszne” (w. 27).  

Zdumienie ludzi zgromadzonych w synagodze wywołane słowem Jezusa, w którym jest ostateczne objawienie woli Bożej i które przynosi definitywne uwolnienie ludzi z niewoli złego. Pozostaje nam tylko zapytać się, w jakim stopniu my zdumiewamy się słowem Jezusa. W jakim stopniu uznajemy, że słowo Jezusa jest dla nas autorytatywne wobec zalewu słów wypowiadanych przez osoby pretendujące do bycia autorytetami we współczesnym świecie? W jakim stopniu okazujemy posłuszeństwo słowu Jezusa, które nierzadko budzi w nas sprzeciw, opór powodowany jakimś wewnętrznym zniewoleniem? I ostatnie pytanie, ale być może kluczowe: co mnie zdumiewa w Jezusie?