Siewcy pokoju

Kim jest świadek Jezusa? Kim jest głosiciel Ewangelii? Dzisiejsza Ewangelia przynosi fragment tzw. mowy misyjnej, którą Jezus skierował do swoich siedemdziesięciu dwóch uczniów, „wysyłając ich przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zmierzał” (w. 1). Ze słów Jezusa wyłania się obraz ucznia, do którego odnosi się jedno z Ośmiu Błogosławieństw: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi” (Mt 5,9). W jaki sposób uczeń Jezusa jest siewcą pokoju?

 „Oto posyłam was jak owce między wilki” (w. 3). Za tym obrazem kryje się bez wątpienia zapowiedź przyszłego losu uczniów posłanych przez Jezusa. Owca jest ze swej natury zwierzęciem łagodnym i bezbronnym, stąd wymaga opieki i ochrony ze strony pasterza. Wilk natomiast jest drapieżnikiem, który żyje z tego, co upoluje. Do tego obrazu odwołuje się Jezus, kiedy siebie przedstawia jako Dobrego Pasterza, który życie swoje oddaje za owce, aby uchronić je przed nadchodzącym wilkiem (J 10,11-12). Mówiąc o „owcach między wilkami”, Jezus czyni też aluzję do zapowiadanego w Księdze Izajasza cierpiącego Sługi Pańskiego, który wobec prześladowań zachowuje spokój niczym baranek prowadzony na zabicie i jak owca zachowująca spokój podczas strzyżenia (Iz 53,7). W obrazie owcy między wilkami widzimy samego Jezusa, który wobec agresji, wrogości i oskarzeń pozostaje cichy, pokorny i łagodny (Mt 11,29). I to jest też pragnienie Jezusa wobec swoich uczniów, by mając przed sobą ludzi wrogo do siebie nastawionych, nie uciekali się do siły i przemocy, lecz swą łagodnością i spokojem byli dla nich żywym słowem Jezusa, który jest naszym pokojem (Ef 2,14).

„Gdy wejdziecie do jakiegoś domu, najpierw mówcie: Pokój temu domowi!” (w. 5). Pierwsze słowo, które mają głosić uczniowie Jezusa, to życzenie pokoju. Nie jest to tylko zwyczajowe pozdrowieniu grzecznościowe (hebrajskie „szalom”), odpowiednik naszego „dzień dobry”. Samo słowo „szalom” znaczy więcej niż tylko spokój czy brak waśni i wojen. Wskazuje ono na pomyślność, odpoczynek, szczęście, dobrobyt, powodzenie, chwałę, stanowi jakby sumę wszelkiego dobra, które może pragnąć człowiek. Co więcej, w Starym Testamencie słowo „szalom” odnosi się do całości dóbr mesjańskich, stając się synonimem zbawienia (Iz 52,7). Pokój to imię Chrystusa, pokojem jest sam Chrystus. Narodzinom Jezusa towarzyszy błogosławieństwo pokoju (Łk 2,14). Kiedy podczas Ostatniej Wieczerzy Jezus mówi: „Pokój mój daję wam” (J 14,27), to daje siebie samego. Pokój jest pierwszym darem zmartwychwstałego Pana, którego udziela swoim uczniom jakby jednym tchem z Duchem Świętym (J 20,21-22). Kiedy zatem uczniowie Jezusa mają pozdrawiać słowem „szalom”, otrzymują od Jezusa Bożą moc, która sprawia, że zawarte w tym słowie błogosławieństwo może stać się rzeczywistością. Uczniowie nie są źródłem pokoju, lecz jego kanałem, przynosząc w darze osobę Jezusa i dar Jego obecności, miłości i pokoju.

„W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co będą mieli” (w. 7). Od czego zaczyna się ewangelizacja? Od wspólnego posiłku, od spotkania przy stole, od włączenia się w życie, dzielenie życia tych, którzy przyjmują uczniów Jezusa pod swój dach. Potwierdza to sekwencja działań ucznia powtórzona przez Jezusa w ww. 8-9: najpierw wspólny posiłek, potem dopiero uzdrawianie chorych i głoszenie królestwa Bożego. Uczniowie mają zatem naśladować samego Jezusa, który jada z celnikami i grzesznikami, jak czytamy wcześniej w Ewangelii Łukasza (Łk 5,29-30; 7,34). Wspólnota stołu, wzajemna bliskość, słowa, które łączą, gesty miłości przyjaźni – tak „zbawienie staje się udziałem tego domu” (Łk 19,9), w którym gości Chrystusowy pokój.

„Panie, uczyń mnie narzędziem Twego pokoju.
Tam, gdzie nienawiść – pozwól mi siać miłość,
gdzie krzywda – przebaczenie,
gdzie zwątpienie – wiarę,
gdzie rozpacz – nadzieję,
gdzie mrok – światło,
tam gdzie smutek – radość.

Spraw, Panie, abym nie tyle szukał pociechy,
ile pociechę dawał;
nie tyle szukał zrozumienia, co rozumiał
nie tyle był kochany, ile kochał.

Albowiem dając – otrzymujemy,
przebaczając – zyskujemy przebaczenie,
a umierając – rodzimy się do życia wiecznego”.

/Powyższa modlitwa, błędnie przypisywana św. Franciszkowi, powstała na przełomie XIX/XX wieku, a jej autorem jest prawdopododnie ks. Esther Bouquerel. Najstarsze wydanie drukowane modlitwy pochodzi z 1912 roku z czasopisma La Chlochette/